Jolanta została zamordowana przez męża w okrutny sposób. Tomasz K. uderzył ją tępym narzędziem, a potem upozorował jej śmierć, zostawiając auto na torach kolejowych. W pojazd uderzył pociąg. Jolanta chciała rozstać się na dobre z Tomaszem i czekała na rozwód. Niestety, nie doczekała. Osoby z jej otoczenia zaczynają ujawniać nowe informacje. - Z tego co wiem, Jola była przez męża bita - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" jedna z mieszkanek Kiełpina.
10 stycznia wieczorem na torach kolejowych w Mezowie szynobus uderzył w pojazd osobowy. Zginęła 31-letnia Jolanta K., ale nie był to wypadek. Śledczy uważąją, że kobieta została zamordowana przez męża. Tomasz K. upozorował śmierć na torach. W rozmowie z "Super Expressem" znajoma Jolanty ujawnia, że wkrótce małżeństwo miało się rozstać na dobre. Tomasz był jednak chorobliwie zazdrosny o żonę.
W miejscowości Kiełpin w woj. mazowieckim w jednym z domów znaleziono ciała małżeństwa w wieku 42 i 50 lat. W związku ze sprawą zatrzymano 14-letniego syna pary, który akurat przebywał w kinie. Nastolatek powiedział, że nie zabił rodziców. Sprawa jest bardzo zagmatwana – powiedziała "Onetowi" osoba znająca kulisy śledztwa.