W sobotę większość Europy żyła wydarzeniami w Rosji. Jednak niewiele zmieniło to sytuację Ukrainy, która wciąż znajduje się w ogniu wojny. Nadzwyczajna sytuacja sprawia, że zwykli ludzie stają się nadzwyczajnymi bohaterami. I tak też było w przypadku dwóch 17-letnich chłopców z Berdiańska.
W rosyjskim mieście Twer pojawiły się wojskowe pojazdy z ukraińskimi flagami. Mieszkańcy wpadli w panikę, a władze miasta musiały ich uspokajać. Okazało się, że w tych pojazdach jechali...Rosjanie. Co się działo?
Służby Bezpieczeństwa Ukrainy udaremniły wywóz z kraju luksusowej floty samochodowej, broni i antyków należących do prezesa przemysłowego giganta Motor Sicz. Podczas przeszukania jego posiadłości znaleziono też biżuterię podobną do skradzionego kilka miesięcy temu złota Scytów.
Na łamach "Daily Telegraph" były brytyjski minister obrony Michael Fallon podzielił się przemyśleniami na temat polskiego wsparcia w ukraińsko-rosyjskim konflikcie. "To Polska okazała się najprawdziwszym przyjacielem Ukrainy, ale my wszyscy jesteśmy dłużnikami Polski za jej wytrwałość" - pisał Fallon.
Władze Kremla otwarcie przyznają, że ataki na infrastrukturę krytyczną kraju są ich sposobem na zmuszenie Ukrainy do negocjacji. Idąc dalej, rosyjskie władze prowadzą retorykę, według której to Wołodymyr Zełenski jest winny braku światła i ciepła odmawiając negocjacji z okupantem.
Po ataku Rosji na Ukrainę z kraju agresora wypłynęły setki tankowców, których celem było wsparcie walczących. Nie wszystkie wypełniły swoje zadanie. Kilkadziesiąt jednostek obecnie dryfuje po morzu bez sprecyzowanego celu. To jednak pozory, za którymi kryje się obchodzenie sankcji.
Wbrew przewidywaniom Aleksandra Łukaszenki, wojna Rosji z Ukrainą trwa już ponad miesiąc. Jeden z amerykańskich dzienników wytknął agresorom, że nie docenili przeciwnika. Przypomniano, że analogiczna sytuacja miała już miejsce w nieodległej przeszłości.
Rosyjskie władze brutalnie tłumią wszelkie głosy krytyki wymierzone w decyzję Putina o napaści na Ukrainę. Zakazane są nie tylko demonstracje. "Stróże prawa" tropią i zatrzymują również osoby, które wyrażają sprzeciw w mniej bezpośredni sposób. Teraz służby zakazują również publikacji kreskówek i karykatur.
Opinią publiczną wstrząsnęły doniesienia o kolejnych rosyjskich zbrodniach. Ludmyła Denisowa, ukraińska komisarz ds. praw człowieka, bije na alarm: kilkadziesiąt matek, noworodków, a nawet lekarzy zostało porwanych i wywiezionych na tereny opanowane przez wroga.
Joe Biden zabrał głos na temat możliwej interwencji NATO na terenie Ukrainy. Prezydent Stanów Zjednoczonych zdradził, czy żołnierze państw wchodzących w skład Traktatu Północnoatlantyckiego przyłączą się do walk z Rosją. Wyjaśnił też, z czego wynika obrane stanowisko.
Od dnia napaści Rosji na Ukrainę świat codziennie obiegają doniesienia o sankcjach nałożonych na państwo Putina. Rządy wielu krajów podjęły decyzję o rezygnacji z zakupu dóbr, które dotychczas dostarczała im Rosja. Do grona tego dołącza Australia.
Na stronie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy pojawił się ważny komunikat. Jak podał rzecznik instytucji, tylko w ciągu ostatniej doby doszło do zatrzymania szeregu osób, które działają na szkodę państwa. Ujawniono, co dokładnie mają na sumieniu.
Jeszcze do niedawna w mieście Suma w północno-wschodniej części Ukrainy przebywało ponad 2 tys. zagranicznych studentów z 27 krajów. Mimo że miasto jest wciąż ostrzeliwane, około 1700 osób wciąż nie może go opuścić. Powód jest wstrząsający.
Atak Rosji na Ukrainę wzbudził oburzenie w wielu krajach świata. Użytkownicy ze wszystkich kontynentów publikują na swoich profilach w portalach społecznościowych wpisy, zdjęcia i filmiki opatrzone hasztagiem #StopPutinNOW. Tak domagają się zaprzestania działań zbrojnych.
Rosyjscy żołnierze wzięli sobie za główny cel największe miasta Ukrainy. Od pierwszego dnia napaści próbują zdobyć Kijów, a teraz wzięli sobie za cel kolejną metropolię. W kierunku Winnicy posłali rakiety, a w mediach społecznościowych pojawiły się szokujące nagrania z ataku.
Wołodymyr Zełenski nie ukrywa, że Ukraina rozpaczliwie potrzebuje pomocy ze strony zachodnich państw. Prezydent najechanego przez Rosję kraju podkreśla, że jego armii przyda się więcej broni. Anonimowy darczyńca odpowiedział na ten apel. Był bardzo hojny.
Coraz więcej obywateli Ukrainy decyduje się na powrót do ojczyzny, aby walczyć z najeźdźcą. Na portale społecznościowe trafiają kolejne materiały, na których uchwycono próby wyparcia wroga z kraju. Na jednym z nich zarejestrowano trafienie czołgu pociskiem.
Ubiegłej nocy rosyjscy żołnierze – ku zgrozie i zdumieniu całego świata – ostrzelali elektrownię atomową w Zaporożu. Jednak Ukraińcy nie dają za wygraną, konsekwentnie stawiając opór najeźdźcy. Ostrzelali nawet jedną z wrogich baz na północ od Kijowa.