Irańska prokuratura uznała w poniedziałek Donalda Trumpa winnym "morderstwa oraz aktów terroru". Decyzja Teheranu związana jest z zamachem na generała Kasema Sulejmaniego w styczniu tego roku. O pomoc w pochwyceniu prezydenta USA Iran zwrócił się nawet do Interpolu.
Władze Iranu wydały nakaz aresztowania Donalda Trumpa. Poprosiły też Interpol o pomoc w ujęciu prezydenta USA, który według Teheranu ponosi winę za "morderstwa i akty terroru".
Według informacji irańskiego wymiaru sprawiedliwości, pochwycono mężczyznę, który miał dostarczyć Izraelowi oraz USA informacje, które doprowadziły do zabicia w styczniu irańskiego generała Kasema Sueljmaniego. Śmierć Sulejmaniego doprowadziła do kryzysu militarnego między Iranem a USA.<br /> <br /> <br /> <br />
Prezydent Iranu Hassan Rouhani w sobotę ostrzegł Stany Zjednoczone, by nie stwarzały problemów irańskim tankowcom przewożącym paliwo do Wenezueli. Podkreślił, że Iran jest gotowy podjąć kroki odwetowe.
Do katastrofy amerykańskiego samolotu wojskowego doszło 27 stycznia w prowincji Ghazni (wschodni Afganistan). Zginęli wszyscy pasażerowie znajdujący się na pokładzie. Według najnowszych doniesień za rozbiciem maszyny stać mogły władze Iranu, które miały zlecić zestrzelenie samolotu bojownikom Talibanu.
Iran naśmiewa się z wypowiedzi Donalda Trumpa na Twitterze. Amerykański prezydent zapowiedział, że nie przystanie na propozycje Teheranu i nie cofnie sankcji. W odpowiedzi irański minister spraw zagranicznych wykpił Trumpa i zalecił mu lepszy dobór źródeł informacji.
Samolot ukraińskich linii lotniczych zestrzelony na terenie Iranu został trafiony przez dwa pociski balistyczne krótkiego zasięgu. Informacje potwierdziła w najnowszym raporcie irańska Organizacja Lotnictwa Cywilnego. W katastrofie boeinga 737 zginęło 176 osób.
Władze Iranu nie zamierzają oddać czarnych skrzynek zestrzelonego samolotu Boeing 737. Wczorajszym informacjom, jakoby sprzęt miał trafić na Ukrainę zaprzeczyła dziś oficjalna irańska agencja informacyjna (IRNA). W katastrofie samolotu ukraińskich linii lotniczych zginęło 176 osób.
Donald Trump ostrzegł na Twitterze przywódcę Iranu ajatollaha Alego Chamenei, że ten "powinien bardzo uważać na słowa". Słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych mają związek z piątkowym wystąpieniem irańskiego polityka, podczas którego nazwał on Trumpa "klaunem". Napięcie na linii USA-Iran rośnie.
Kolejny dzień protestów w Iranie. Demonstrujący gromadzą się w wielu miastach w kraju. Największe zamieszki trwają w Teheranie, gdzie w sobotę policja użyła siły. Protestujący domagają się ustąpienia przywódcy duchowego Iranu Alego Chameneiego i rządu. Popierać zaczynają ich także niektórzy członkowie irańskiego parlamentu, którzy ostrzegają, że są gotowi podjąć "odpowiednie kroki prawne".
Iran, a szczególnie stolica kraju, od kilku dni jest areną gwałtownych protestów rozwścieczonych ludzi. Na ulicach Teheranu przeciwko władzom protestują tysiące Irańczyków. Demonstrujący domagają się m.in. dymisji najwyższego przywódcy Iranu Alego Chameneiego. Teraz do protestujących dołączyła gwiazda państwowej telewizji, która przeprosiła Irańczyków za "13 lat opowiadania kłamstw".
8 osób zginęło w wyniku nalotu dokonanego przez niezidentyfikowane samoloty na terytoria Syrii graniczące z Irakiem. Aktywiści na rzecz praw człowieka działający w regionie twierdzą, że ofiary to członkowie irackiej milicji wspieranej przez Iran. Rośnie napięcie na Bliskim Wchodzie.
Iran. Władze w Teheranie zaprzeczyły w piątek oskarżeniom m.in. premiera Kanady Justina Trudeau, który podczas czwartkowej konferencji poinformował, że samolot boeing 737 Ukraine International Airlines został zestrzelony przez irański pocisk. W sieci pojawiło się nagranie przedstawiające domniemany moment trafienia rakiety w maszynę.
Iran. W katastrofie samolotu Boeing 737 ukraińskich linii lotniczych zginęło 176 osób. Maszyna rozbiła się tuż po starcie z lotniska w Teheranie. Według wstępnych ustaleń przyczyną katastrofy była awaria silnika. Teraz na miejscu wypadku znaleziono przedmiot przypominający rakietę, który może świadczyć o tym, że samolot został zestrzelony.
Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un znów stanął przed kamerami. Dyktator pokazał się publicznie po raz pierwszy od 31 grudnia. Eksperci twierdzą, że północnokoreański polityk wystraszył się po tym, jak siły USA zlikwidowały irańskiego generała i dowódcę sił specjalnych Al-Kuds, Kasema Sulejmaniego. Lider KRLD obawiał się ponoć, że może paść ofiarą zamachu.
Irańskie pociski uderzyły w amerykańskie bazy na terenie Iraku. Do ataku odniósł się szef irańskiego MSZ Javad Zarif, który zapowiedział, że Iran odpowie na każdą agresję ze strony USA. Napięcie na Bliskim Wschodzie rośnie.
Grupa hakerska określająca się mianem Iran Cyber Security Group Hackers przejęła jedną ze stron rządowych USA. Atak na witrynę ma być początkiem zemsty Irańczyków na Stanach Zjednoczonych za zabicie generała i dowódcy elitarnej jednostki Al-Kuds, Kasema Sulejmaniego.<br /> <br />