Astronauta Barry Wilmore ma trudności z adaptacją do grawitacji po powrocie z 9-miesięcznej misji kosmicznej. Jego córka ujawnia, że jest mu ciężko, ale radzi sobie dobrze. Zdradziła również, jakie danie chciała mu przygotować z okazji powrotu na Ziemię.
Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka z CBK PAN podkreśla, że kluczowe jest dopracowanie lądowania na Marsie przed wysłaniem załogi. Pośpiech w realizacji misji może być niebezpieczny.
Po spędzeniu dziewięciu miesięcy na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) astronauci NASA Barry "Butch" Wilmore i Sunita "Suni" Williams wrócili na Ziemię na pokładzie statku SpaceX Dragon.
NASA i SpaceX zdecydowały się odwołać start rakiety Falcon 9, która miała zabrać astronautów z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Powodem były problemy techniczne.
Europa planuje wprowadzenie rakiet wielokrotnego użytku, podobnych do Falconów SpaceX, co podkreśla dr Tomasz Barciński z CBK PAN, komentując starty Starship i Ariane-6.
Długotrwały pobyt w kosmosie niesie ze sobą wiele wyzwań zdrowotnych dla astronautów. Powrót na Ziemię to nie tylko radość, ale i konieczność zmierzenia się z licznymi zmianami w organizmie. Lekarz wyjaśnia, czego mogą doświadczyć Astronauci Barry "Butch" Wilmore i Sunita "Suni" Williams.
Jak podaje Independent, naukowcy ostrzegają, że szansa na uderzenie asteroidy 2024 YR4 w Ziemię do 2032 roku wzrosła do najwyższego w historii. Nowe obliczenia sugerują, że ryzyko może być nawet wyższe niż dotychczas sądzono.
Sensację wzbudziły dziś palące się fragmenty rakiety Falcon 9, które widać było nad Polską. Obiekt obserwowali mieszkańcy wielu regionów kraju, a w sieci dostępne są nagrania z tego niezwykłego wydarzenia. Fragment rakiety spadł pod Poznaniem. Dlaczego doszło do takiej sytuacji? - Prawdopodobnie rakieta nie miała już wystarczająco paliwa, aby ponownie odpalić silniki - mówi nam Karol Wójcicki, popularyzator astronomii, autor bloga "Z głową w gwiazdach".
Sławosz Uznański-Wiśniewski wkrótce poleci w kosmos. Polak będzie członkiem zespołu Europejskiej Agencji Kosmicznej, który uda się na na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Astronauta zapowiedział, że weźmie ze sobą pierogi. Przygotowania trwają, a pomoc zaoferował Mateusz Gessler.
Niecodzienny i niepokojący widok nad Polską. W sieci pojawiły się filmy, na których widać palące się elementy na niebie, przypominające rakiety lub fajerwerki. Okazuje się, że zagadkowe zjawisko widoczne o poranku w wielu miejscach w kraju to spalająca się rakieta Falcon 9, która weszła w atmosferę.
Asteroida YR4 wywołała intelektualne wzmożenie wśród naukowców. Badacze analizują, co się stanie, jeśli w 2032 roku uderzy w Ziemię. Jest to mało prawdopodobne, ale istnieje także alternatywny scenariusz. Otóż YR4 może mieć również kolizję z Księżycem. Wiadomo, jakie byłyby skutki takiego zdarzenia dla Ziemi.
Odkrycie asteroidy YR4 pod koniec ubiegłego roku wywołało poruszenie w świecie naukowców. Okazuje się, że choć nadal ryzyko kolizji z Ziemią jest mało prawdopodobne, to nieznacznie wzrosło ono w ostatnim czasie. Eksperci wskazali listę dziewięciu krajów, gdzie YR4 mógłby uderzyć w 2032 roku.
Asteroida YR4 jest bacznie obserwowana przez naukowców. Zagrożenie, że uderzy w Ziemię, jest niewielkie, jednak badacze wolą dmuchać na zimne. Powstała nawet symulacja, która pokazuje, jakie byłyby skutki katastrofy kosmicznej.
Naukowcy z Politechniki Berlińskiej opracowali prosty test wykrywający ruch mikroorganizmów. To może znacząco ułatwić poszukiwania życia na Marsie i innych planetach.
NASA ogłosiła nową datę powrotu astronautów Sunity Williams i Barry’ego Wilmore’a, którzy są na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej już ponad dziewięć miesięcy. Ich misja, która pierwotnie miała trwać osiem dni, znacznie się wydłużyła z powodu problemów technicznych ze statkiem Starliner.
Asteroida YR4, odkryta pod koniec 2024 roku, jest bacznie obserwowana przez naukowców. ONZ uruchomiło dwie grupy reagowania, których zadaniem jest obserwowanie obiektu. Na razie zagrożenie, że YR4 uderzy w Ziemię, jest na szczęście znikome, jednak jej uderzenie byłoby na tyle katastrofalne, że lepiej dmuchać na zimne.
Z 7 miesięcy do 45 dni. Tylko tyle czasu będziemy potrzebować, żeby dotrzeć na Marsa z pomocą rakiety nuklearnej. Chciałoby się powiedzieć "mały krok dla astronautów, ale ogromny krok dla ludzkości"!