Ekipa publicznej rosyjskiej telewizji pojechała na poligon kręcić propagandowy materiał na temat rosyjskich nowinek technologicznych. Podczas prezentacji min przeciwpiechotnych, jedna z nich eksplodowała. Ciężko ranny został saper i operator kamery, który wszystko nagrał. Rosjanom przez przypadek wyszedł całkiem prawdziwy materiał niemal z linii frontu.
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest coraz bardziej napięta. Ataki na żołnierzy i pograniczników skłaniają do dyskusji o zaminowaniu pasa nadgranicznego. Za takim rozwiązaniem opowiada się wiceszef resortu obrony Paweł Zalewski. Jego zdaniem należy wypowiedzieć konwencję ottawską. Nie jest w tym zdaniu odosobniony.
Polski żołnierz patrolujący granicę z Białorusią został ugodzony nożem przez jednego z migrantów. W obliczu tych doniesień, w przestrzeni publicznej pojawiły się głosy, żeby zaminować pas nadgraniczny. Jarosław Wolski, analityk zajmujący się wojskiem i obronnością, jest przeciwny temu rozwiązaniu. Tłumaczy, dlaczego.
Gen. Waldemar Skrzypczak przekonywał, że granice Polski i Litwy z Rosją powinny zostać wzmocnione. Były dowódca Wojsk Lądowych postuluje, by granice zaminować. Innego zdania jest były komendant-rektor Akademii Obrony Narodowej, gen. Bogusław Pacek.
To nie zombie, ani świt żywych trupów. Ukraińscy żołnierze na froncie muszą być podwójnie czujni. Miejsca, które opuścili Rosjanie, często są przez nich zaminowywane. Miny mogą się kryć nawet pod ciałami zmarłych żołnierzy.
Ukraińcy zaprezentowali bezzałogowy trał GCS-200, który pojawił się na służbie w Siłach Zbrojnych i ma pomóc oczyścić liczne pola minowe pozostawione przez Rosjan. Maszyna z pewnością przyda się na polu walki i ocali życie setek żołnierzy, którzy są bezbronni wobec min przeciwpiechotnych.
Wojna w Ukrainie dotknęła nie tylko ludzi, ale też środowisko naturalne i jego mieszkańców. W sieci pojawiło się nagranie, którego bohaterem jest mały jeżyk. Zwierzak spokojnie spaceruje, a na jego grzbiecie widać przerażający ślad wojenny: przeciwpiechotną minę motylkową.