Sieć obiegło wstrząsające zdjęcie z Wrocławia. Widać na nim drogę "usłaną" martwymi rybami po powodzi. - Wielka woda zaskoczyła ryby - mówi w rozmowie z o2.pl prof. dr hab. Andrzej Górniak, hydrobiolog z Uniwersytetu w Białymstoku. Naukowiec wyjaśnia, jaki proces stoi za tym przypadkiem.
Niesamowite poruszenie wywołało opublikowane w sieci nagranie, na którym widzimy ogromne ilości owadów na Odrze. - Są to zwierzęta porwane przez wodę w czasie powodzi. Przyroda przez wiele lat będzie odbudowywała populację tych gatunków - tłumaczy w rozmowie z o2.pl hydrobiolog i entomolog dr hab. Stanisław Czachorowski, prof. UWM.
Rzeka Odra była w ostatnich dniach na ustach wszystkich z powodu powodzi, jaka nawiedziła południową Polskę. Na szczęście fala kulminacyjna na drugiej co do długości rzece w kraju przebiegła bez poważniejszych szkód. Zdjęcia satelitarne Odry przed powodzią i w trakcie pokazują jednak, jak dużym zagrożeniem była dla mieszkańców na całej swojej długości.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie ukazujące ogromne ilości owadów na Odrze. To skutek przechodzących w ostatnim czasie przez kraj powodzi. - Ogromne ilości mrówek, a także pająków oraz innych owadów unoszących się na wodzie podczas aktualnej fali powodziowej na Odrze w miejscowości Brody, powiat zielonogórski - czytamy pod filmikiem udostępnionym na Facebooku przez Lubuskich Łowców Burz.
Stany alarmowe zostały przekroczone na 29 stacjach hydrologicznych, a na 21 woda przekroczyła stany ostrzegawcze – poinformował w niedzielę (22 września) rano IMGW-PIB. Najtrudniejsza sytuacja jest w Brzegu Dolnym (woj. dolnośląskie), gdzie stan alarmowy na Odrze przekroczony został o 268 cm.
Przygotowania na falę kulminacyjną w Kostrzynie nad Odrą trwają od kilku dni. Intensywnie pracują mieszkańcy i wojsko wzmacniając wały przeciwpowodziowe. Tymczasem uwagę zwraca kolor rzeki. Wygląda jak Ganges piszą internauci.
Trwa walka o Brzeg Dolny (woj. dolnośląskie). Do miasta dotarła kulminacja fali powodziowej na Odrze. Stan wody osiągnął 933 cm, a z szacunków IMGW wynika, że dotrze do 940 cm. Fala ma być zatem wysoka, ale niższa niż w 1997 r.
Wbrew plotkom sytuacja w Czechach nie wpływa na stan wód w Polsce, a eksperci z obu krajów współpracują ze sobą i wyjaśniają prawdziwe przyczyny obecnej sytuacji. - Taka suma opadów zazwyczaj powinna spadać w ciągu trzech, czterech miesięcy - mówią o2 naukowcy krajowi oraz ci zza południowej granicy.
Mieszkańcy Wrocławia intensywnie przygotowują się na nadejście fali powodziowej, która według prognoz ma dotrzeć do miasta pod koniec tygodnia, między 19 a 21 września. Już w poniedziałek, 16 września, w wielu wrocławskich sklepach i marketach zaczęły się tworzyć długie kolejki. Mieszkańcy masowo wykupują wodę, produkty higieniczne i spożywcze.
Sytuacja powodziowa na Dolnym Śląsku pozostaje bardzo napięta, co potwierdzają najnowsze dane dotyczące liczby ogłoszonych alarmów przeciwpowodziowych oraz działań podjętych przez strażaków i inne służby ratunkowe. Alarmy przeciwpowodziowe ogłoszono w 54 samorządach.
Jednym z kluczowych obiektów, które mogą powstrzymać falę kulminacyjną na Odrze, jest zbiornik retencyjny Racibórz Dolny. To ten obiekt ma uchronić przed powodzią m.in. Wrocław i Opole. Jak się okazuje, obiekt został prawdziwym "bohaterem" w Google Maps, gdzie otrzymał w ostatnich godzinach wiele pozytywnych opinii od internautów.
Stronie Śląskie i Lądek-Zdrój zostały dotknięte potężną falą powodziową po przerwaniu tamy. Zniszczenia są ogromne, zerwane mosty odcięły miasto od świata, a mieszkańcy zmagają się z utrudnioną komunikacją i brakiem dostaw prądu oraz wody.
Dolny Śląsk zmaga się z poważnymi skutkami powodzi, jednak pojawiły się pierwsze oznaki poprawy. W Kłodzku woda zaczyna opadać, a Most Gotycki powoli wyłania się spod zalanych obszarów. Poziom Odry w Chałupkach także maleje, dając nadzieję na stabilizację sytuacji.
- Widząc Odrę i to, jak mocno podniosło się koryto, aż przeszły mnie ciarki. Ostatnio było ono tak niskie... - relacjonuje w rozmowie z o2.pl Kamil Niewiński, który mieszka pod Legnicą. Z niepokojem śledzi on to, jak Polacy walczą z żywiołem.
- Nie znęcamy się nad rybami. Ludzie nie widzą naszej ciężkiej pracy. Nie przejmuję się tymi komentarzami - mówi nam Piotr Boufał. Mężczyzna wyciągnął z wody 2,5-metrowego suma, a nagranie tego wyczynu stało się hitem sieci. Przy okazji na wędkarza spadła fala hejtu.
Coraz więcej ryb pada w jeziorze Dzierżno Duże oraz w Kanale Gliwickim na Odrze. Z najnowszych doniesień wynika, że wyłowionych zostało już prawie 10 ton śniętych ryb. Marek Wójcik, wojewoda śląski, wskazał prawdopodobną przyczynę tej ekokatastrofy. Znów powtarza się scenariusz z 2023 roku.
W Polsce spełnia się czarny scenariusz. Pomimo apeli o szczepienia odra znów jest groźna, a wszystko przez niską wyszczepialność wśród Polek i Polaków - alarmuje UNICEF. Zdaniem ekspertów utraciliśmy populacyjną odporność, a najbardziej narażone na zakażenie są małe dzieci.
W polskich jeziorach i rzekach pojawiają się gatunki, które do tej pory w nich nie występowały. Przykładem jest słodkowodna krewetka <em>Neocaridina davidi</em>, której obecność potwierdzono w Odrze. Eksperci ostrzegają. To duże zagrożenie.