Szef resortu obrony Mariusz Błaszczak złożył długo oczekiwaną zapowiedź. Wystartować ma w końcu program modernizacyjny Orka, zakładający pozyskanie nowych okrętów podwodnych dla Marynarki Wojennej RP. Czas najwyższy - dywizjon okrętów podwodnych w praktyce przestał istnieć.
ORP "Orzeł" to w tej chwili jedyna jednostka podwodna Marynarki Wojennej RP. Po wycofaniu mających po pół wieku "Sępa" i "Bielika", "Orzeł" jest jedyną jednostką załogową, która byłaby w stanie prowadzić działania pod powierzchnią morza. "Byłaby", ponieważ "Orzeł" nadal jest wyłączony z użytkowania. A nawet jeśli wróci do służby, będzie problem z załogą.
Kilka dni temu ukraińskie media poinformowały o wyjściu z Sewastopola rosyjskich okrętów podwodnych. Cztery - nie sześć, jak brzmiały początkowe przekazy - "podwodne wilki" Władimira Putina ruszyły na Morze Czarne. Co to oznacza dla Ukrainy? - W mojej ocenie Ukraińcy mają problem - komentuje w rozmowie z o2.pl komandor Tomasz Witkiewicz. I zdradza, jaki może być cel okrętów.
ORP Orzeł, jedyny w Marynarce Wojennej (MW RP) okręt podwodny, znowu jest w remoncie. Nie wiadomo, jak długo nie wyjdzie na morze. Oznacza to, że obecnie Polska nie ma w zasadzie żadnej możliwości podwodnej ochrony 424 km linii wybrzeża Bałtyku. O sytuacji porozmawialiśmy z doświadczonymi "podwodniakami"
38 milionów ludności. 440 km linii brzegowej Bałtyku. I trzy okręty podwodne. Z tego dwa w tym roku będą nadawały się do utylizacji, a trzeci jest w stanie chronicznego remontu. Polska marynarka podwodna to fikcja. Groźna.
Korea Północna buduje nowe okręty podwodne. Jeden z nich ma być w stanie wystrzeliwać rakiety balistyczne. Tak twierdzi Seul, powołując się na dane zgromadzone przez służby wywiadowcze.