Minęła 2. rocznica pojawienia wśród ludzi choroby COVID-19, wywołanej przez koronawirusa (SARS-CoV2). 17 listopada 2019 roku 55-letniemu mieszkańcowi prowincji Hubei postawiono diagnozę, która zupełnie odmieniła rzeczywistość każdego z nas.
Kierowca limuzyny, którego uważa się za odpowiedzialnego za wybuch epidemii COVID-19 w Sydney gorączkowo tłumaczy się z niezachowania środków ostrożności. Mężczyzna nie chciał się zaszczepić i nosić maseczki.
Dokładnie rok temu gruchnęła wieść o pierwszym potwierdzonym przypadku COVID-19 w Polsce. Mieczysław Opałka, który był pacjentem zero, wspomina, że czuł się fatalnie. Planował już nawet swój własny pogrzeb i stypę.
Naukowiec, który przyczynił się do zidentyfikowania wirusa ebola, przestrzega świat przed nową chorobą. Twierdzi, że największym zagrożeniem dla ludzkości są wirusy pochodzące od zwierząt. Choć kolejna pandemia pozostaje w sferze domysłów, podstawy aby się jej obawiać, nie są wcale wyssane z palca.
Równo sześć miesięcy temu mieszkaniec Cybinki dowiedział się, że ma koronawirusa – a właściwie dowidziała się o tym cała Polska, bo pan Mieczysław był "pacjentem zero". Dziś czuje się dobrze, snuje plany na przyszłość i zastanawia się, jak najlepiej przeżyć resztę życia.