W trakcie procesu zabójca Pawła Adamowicza sugerował chorobę psychiczną. Stefan Wilmont krzyczał, pluł, wyzywał sędziów. Ci jednak uznali, że jest w pełni zdrowy. Jak się dowiadujemy, w więzieniu przestał symulować. - Przyjmuje poprawną postawę względem przełożonych, jest spokojny i dostosowany - mówią nam przedstawiciele Służby Więziennej.
Nie milkną echa po wpisie Jerzego Owsiaka, który przyznał, że dostaje groźby. Brat zamordowanego Pawła Adamowicza ostrzega, aby nie bagatelizować tych sygnałów. Przyznaje, że "czarny scenariusz znów może stać się realny".
Jerzy Owsiak poinformował, że otrzymał pogróżki. Nieznana osoba zadzwoniła do biura Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i przekazała, że "trzeba go zastrzelić". - Przede wszystkim przez tyle lat od zabójstwa Pawła nie zrobiliśmy nic, aby zmniejszyć falę hejtu - mówi nam Magdalena Adamowicz, wdowa po Pawle Adamowiczu. Głos w sprawie zabrała też Aleksandra Dulkiewicz, prezydentka Gdańska.
Gdańsk uczci pamięć Pawła Adamowicza poprzez odsłonięcie tablicy pamiątkowej, wręczenie nagrody jego imienia oraz modlitwę międzywyznaniową. Obchody rozpoczną się 13 stycznia.
Podczas wydania specjalnego programu informacyjnego ČT24 dziennikarz Lukáš Mathé, który był korespondentem w Polsce, porównał zamach na premiera Słowacji Roberta Fico, do zamachu na Pawła Adamowicza w 2019.
Śmierć Pawła Adamowicza podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pięć lat temu, wciąż dla wielu osób jest bolesnym fragmentem historii. Niestety, zdaniem niektórych pięć lat wystarczy, by zacząć śmiać się z całej sytuacji. Skecz polskiego standupera oburzył Dorotę Zawadzką, prowadzącą przez lata program "Superniania".
Mimo upływu lat, Polacy nadal pamiętają Pawła Adamowicza. Pięć lat po jego śmierci zdobyli się na wzruszający gest, pokrywając serduszkami WOŚP całą tablicę upamiętniającą jego sylwetkę. Wzruszenia tym gestem nie ukrywała wdowa po polityku, Magdalena Adamowicz.
Policjanci z Piły zatrzymali 55-latka, który – sądząc, że jest anonimowy – groził śmiercią organizatorom WOŚP w Dobrzycy. W komentarzu zamieszczonym w mediach społecznościowych mężczyzna napisał: "Zdechniesz jak ten z Gdańska Adamowicz". Teraz będzie miał sporo czasu, by zastanowić się nad swoimi błędami.
Zapadł prawomocny wyrok w procesie zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Stefan Wilmont został skazany na dożywocie. Karę odbędzie w tzw. systemie terapeutycznym. Zabójca Pawła Adamowicza do końca utrzymywał, że jest niewinny i próbował się zasłaniać problemami psychicznymi.
W marcu 2023 roku Stefan Wilmont został skazany przez sąd za zabójstwo Pawła Adamowicza na dożywocie. O przedterminowe zwolnienie zza krat będzie mógł się ubiegać po 40 latach odsiadki. Od tego wyroku odwołał się obrońca zabójcy. We wtorek Sąd Apelacyjny w Gdańsku podejmie decyzję w tej sprawie.
18 stycznia rozpocznie się proces odwoławczy ws. Stefana Wilmonta, który zaatakował prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w 2019 r. - Trzeba domknąć tragedię sprzed 5 lat! - podkreśla dla "Super Expressu" brat zamordowanego prezydenta.
Magdalena Adamowicz, europosłanka z Gdańska i wdowa po prezydencie miasta Pawle Adamowiczu, zaproponowała w piątek utworzenie sejmowej komisji śledczej, która ma się zająć mediami publicznymi za rządów PiS. - Musimy wszyscy zobaczyć a potem do szpiku kości rozliczyć ten mechanizm zła - napisała na portalu X i poprosiła o wsparcie.
Gdy Donald Tusk wygłaszał swoje exposé, Marek Suski z PiS robił notatki. Reporter ''Faktu'' zajrzał do zapisków posła i był zszokowany tym, co zobaczył. Polityk PiS pisał m.in. o mordercy Pawła Adamowicza, stwierdzając, że znalazł się "silny i odważny człowiek". Co miał na myśli?
W czwartek (16 listopada) w Sądzie Okręgowym w Gdańsku rozpocznie się proces odwoławczy Stefana Wilmonta, czyli zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Oskarżony podrabiał pisma procesowe, podszywając się pod Piotra Adamowicza i prokuratora.
Stefan Wilmont został skazany przez sąd za zabójstwo Pawła Adamowicza. Morderca prezydenta Gdańska spędzi resztę swojego życia w zakładzie karnym. Sąd zezwolił na ujawnienie wizerunku i nazwiska skazanego ze względu na interes społeczny.
Przed sądem okręgowym w Gdańsku w środę zeznania złożyli biegli psychiatrzy i psycholodzy, którzy opiniowali poczytalność Stefana W. Mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo Pawła Adamowicza. Ze względu na "interes prywatny oskarżonego" dziennikarze zostali wyproszeni z sali.
Stefan W. przez 16 rozpraw milczał. Nie odpowiadał na pytania sądu i w ogóle się nie odzywał. Ale to się zmieniło. Podczas ostatniej rozprawy oskarżony o zabójstwo prezydenta Gdańska zachowywał się karygodnie. O szczegółach w rozmowie z "Faktem" opowiedział brat Pawła Adamowicza.
Oskarżony o zabójstwo Pawła Adamowicza Stefan W. chciałby, aby przed sądem reprezentował go Roman Giertych. Wniosek w tej sprawie trafił już do sądu. Mecenas twierdzi jednak, że taki scenariusz jest niemożliwy ze względów proceduralnych.