W poniedziałek wicepremier i szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz ogłosił rozpoczęcie operacji "Feniks" na terenach zniszczonych przez powódź, której koszt szacowany jest na około 175 milionów złotych. Zapowiedział również, że budżet operacji może zostać zwiększony w razie potrzeby.
"Moja i Twoja nadzieja" to piosenka, która wzrusza wiele osób, nawet tych, których podczas powodzi w 1997 r. nie było jeszcze na świecie. 27 lat później muzycy znów weszli do studia, aby w ramach akcji Telewizji Polskiej #RazemDlaWas nagrać aktualną wersję tego przeboju. Pomoc dla ofiar powodzi znów jest aktualnym tematem.
Powódź w Polsce ponownie wyrządziła gigantyczne szkody. Opolszczyzna i Dolny Śląsk znów znalazły się pod wodą. Wiele osób straciło dorobek całego życia, a powrót do normalności potrwa jeszcze przez długi czas. Straty są bowiem liczone w miliardach złotych.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podkreślił, że resort klimatu przygotowuje mechanizm pożyczkowy dla samorządów na odbudowę po powodzi. Przyznał, że mówienie o pożyczkach w obecnej sytuacji było niezręcznością komunikacyjną, do której nie powinno dojść.
Premier Donald Tusk podkreślił w mediach społecznościowych, że "pomoc doraźna dla powodzian jest bezzwrotna". "Kto okłamuje ludzi w tej sprawie, szkodzi powodzianom" - napisał premier.
Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) wyraził zdziwienie propozycją ministry klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski (Polska 2050) dotyczącą niskooprocentowanych pożyczek dla powodzian. "Nie wierzę, że można proponować ludziom, którzy utracili dobytek życia, pożyczki" - stwierdził polityk.
Arkadiusz Piech, były piłkarski reprezentant Polski, zamieścił nagranie na InstaStories, pokazując swoją determinację w pomocy powodzianom. Razem ze znajomymi przewieźli worki z piaskiem do miejscowości Bagieniec w woj. dolnośląskim. "Jazda z workami!" - napisał.
Agregaty prądotwórcze, nagrzewnice i inne najpotrzebniejsze rzeczy zostały wysłane z pierwszym transportem pomocy dla powodzian w niedzielę wieczorem. Transport opuścił centrum Polskiego Czerwonego Krzyża (PCK) w Lublinie, aby dotrzeć do osób dotkniętych powodzią. To pierwszy taki transport, ale zapewne nie ostatni.