W Polsce i w innych europejskich krajach to nie do pomyślenia. Korea Północna tymczasem nakłania swoich obywateli do spożywania większych ilości psiego mięsa, znanego jako "dangogi". W Pjongjangu powstaje kolejna restauracja, w której serwowane będą psie posiłki. Jej budowę zaakceptował sam Kim Dzong Un.
W Chinach rozpoczął się festiwal psiego mięsa, podczas którego w ciągu 10 dni zabitych zostanie ponad 5 tys. zwierząt. Obrońcy praw zwierząt próbowali zrobić wszystko, aby zatrzymać makabryczny jarmark, łącznie z przechwytywaniem ciężarówek ze szczeniakami.
Grupka mieszkańców wietnamskiej wsi złapało i dotkliwie pobiło handlarzy psim mięsem. Mężczyźni kradli zwierzęta z okolicznych miejscowości i sprzedawali je na targowiskach oraz w restauracjach. Jeden z nich nie przeżył ataku.
Psy przeznaczone do zjedzenia zostały uratowane z hodowli w Korei Południowej. Ze względu na epidemię koronawirusa i ograniczenia w ruchu akcja została opóźniona o kilka tygodni. Zwierzęta cały ten czas spędziły w ciasnych klatkach.
Władze indonezyjskich prowincji Karanganyar i Yogyakarta zobowiązały się zakończyć handel psim mięsem oraz znaleźć alternatywne źródło dochodów dla właścicieli stoisk. Ta decyzja pozwoli ocalić życie ok. 2 tys. psów miesięcznie.
Miesięcznie zabijanych jest 13 tysięcy psów. Ich mięso jest tutaj przysmakiem. Półmilionowa Surakarta w Indonezji jest miejscem masowej śmierci psów. 82 restauracje w tym mieście serwują psie mięso. Śledztwo organizacji praw zwierząt skłoniło władze Indonezji do zmiany prawa.
Chiński rząd zamierza zabronić sprzedaży psiego mięsa podczas czerwcowego festiwalu Yulin - donosi "Daily Mail". To efekt zyskujących na sile w ostatnich latach kampanii i protestów przeciw okrucieństwu wobec zwierząt.