Do zakładu karnego w Opolu Lubelskim wysyła prezydenta Puław sąd rejonowy. Zasądzono mu karę pięciu dni aresztu za to, że odmówił w imieniu swojego miasta zapłacenia kary 5 tys. zł grzywny za otwarcie "Orlika" dla dzieci wbrew obowiązującemu zakazowi.
17-letni kierowca volkswagena doprowadził do niebezpiecznego zdarzenia. Poruszający się bez uprawnień nastolatek nie dostosował prędkości do warunków, stracił panowanie nad pojazdem i dachował. Nagranie ze zdarzenia opublikowali policjanci z Puław.
Policjanci co jakiś czas prowadzą akcję "Trzeźwość", która polega na kontroli stanu kierowców poruszających się po drogach. Mundurowi z Puław podczas swoich sobotnich działań przyłapali 27-latka, który chciał uniknąć kary. Miała mu w tym pomóc żona.
Był 12 maja 2017 r. Krzysztof M. miał ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie, gdy doprowadził do wypadku, w którym ucierpiała matka z dwójką dzieci. W wyniku tamtego zdarzenia 2-letnia wówczas dziewczynka straciła nogę. Po spędzeniu kilku lat za kratkami, mężczyzna znów wsiadł pijany za kierownicę. Kilka dni temu zatrzymali go policjanci z Puław.
37-letni mieszkaniec Puław miał znęcać się nad swoimi rodzicami, kraść im pieniądze oraz grozić znajomej. Mężczyzną zajęła się wobec tego policja, już usłyszał zarzuty i trafił do aresztu na trzy miesiące. Grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności za skandaliczne czyny.
Podawali się za adwokatów by wyłudzić pieniądze metodą "na wnuczka", jednak czujni mieszkańcy Puław nie dali się złapać i masowo zgłaszali sprawę policji. Ofiarą oszustów padła 88-latka, która uwierzyła w ich kłamstwa i przekazała swoje oszczędności by pomóc rodzinie.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 56-letni kierujący bmw nie dostosował prędkości do panujących warunków na drodze, wypadł z drogi i wjechał do stawu. Zdarzenie miało miejsce w Klementowicach w powiecie puławskim. Na szczęście kierowca i pasażer nie ucierpieli. Wychłodzeni trafili do szpitala.
57-latek palił papierosy i słuchał muzyki w samochodzie. Niestety nie w swoim samochodzie. Właścicielka auta nie czekała na rozwój wydarzeń, po prostu wezwała policję. Mężczyźnie grozi teraz długa odsiadka za chwile zapomnienia cudzym volkswagenie polo.
Ta historia wydarzyła się naprawdę, chociaż brzmi jak scenariusz filmu. Ciężarna kobieta z nożem w ręku napadała na banki w okolicach Puław (woj. lubelskie). W ten sposób 36-latka chciała zapewnić sobie lepsze życie. Jej łupem padło blisko 50 tysięcy złotych.
Podczas świętowania swoich urodzin pewien 47-latek wpadł na "genialny" pomysł. Mężczyzna postanowił włamać się do sklepu i ukraść papierosy, alkohol i kabanosy. Teraz grozi mu 15 lat więzienia.
To nie żart! 36-letnia Anna A. - nie zważając na swój błogosławiony stan - zakładała kominiarkę na głowę i napadała na banki. Używała przy tym niebezpiecznego narzędzia. W końcu jednak wpadła w sidła mundurowych. Podała powód, dla którego to robiła. Teraz przyszłej mamie grozi nawet 20 lat więzienia. Szczegóły mrożą krew w żyłach.
Najpierw do policyjnego aresztu, a następnie przed oblicze prokuratora trafił 30-latek z Puław, który na ulicy zaczepił przechodzącego obok 24-latka, a następnie pobił go i groźbami próbował zmusić do kopania sobie dołu w lesie. Agresor usłyszał dwa zarzuty i został objęty policyjnym dozorem.
Nawet 10 lat pozbawienia wolności grozi za usiłowanie wymuszenia rozbójniczego, o które podejrzany jest 26-latek. To nie jedyny zarzut, który usłyszał. Mężczyzna jest podejrzany o to, że grożąc mieszkance Puław (woj. lubelskie) spaleniem mieszkania, zażądał od niej 100 tysięcy złotych, a wcześniej pobił jej syna i ukradł mu rower.
Wiele osób zadaje sobie pytanie o to, co stało się z Marcinem K. Trzynastoletni chłopak z Puław był spokojną osobą. Wakacje spędzał w niedalekiej Bochotnicy (woj. lubelskie). Niedawno grał w piłkę na boisku szkolnym, a w pewnym momencie postanowił udać się w stronę pobliskiego lasku. Krótko później znaleziono jego ciało.
Mundurowi z Komendy w Lublinie zatrzymali trzech mężczyzn w wieku 45, 49 i 53 lat oraz 52-letnią kobietę. Grupa zajmował się m.in. zamieszczaniem ogłoszeń w Internecie, udostępnianiem lokalu do usług seksualnych i kontaktem z osobami korzystającymi z tych usług. Do nielegalnego procederu dochodziło w Puławach. Dowódcą zespołu był 49-latek. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Pozostałej trójce do 5 lat.
Zadziwiające sceny rozegrały się na drodze w Puławach. 24-letni kierowca w pewnym momencie wyszedł niemal przez okno na dach swojego samochodu w trakcie jazdy. Dlaczego ryzykował wypadkiem na pełnej samochodów drodze? Bo chciał wygrać zakład. Stracił już prawo jazdy, zajęła się nim policja.
Na jednej z ulic w Puławach organizowane są nielegalne wyścigi. To powoduje, że mieszkańcy tej części miasta tracą poczucie bezpieczeństwa oraz skarżą się na problemy ze snem. - Nie są to pojedyncze auta, ale grupa 6-8 pojazdów gnających w dwóch rzędach całą szerokością ulicy - informuje puławianin.
Lubelska szkółka drzew "Bracia Dębscy" istnieje na rynku od 68 lat. Gospodarstwa, gdzie produkują rośliny ozdobne zajmują już ponad 200 hektarów. Właściciele firmy w sezonie zatrudniają osoby z Ukrainy i Indonezji. Polacy nie chcą pracować przy roślinach.