Arom Arunroj, mieszkanka przedmieść Bangkoku (stolicy Tajlandii), przeżyła dramatyczne chwile, gdy podczas zmywania naczyń w jej domu zaatakował ją ogromny pyton. Według informacji podanych przez AP, wąż trzymał kobietę w uścisku przez dwie godziny. Z opresji uratowała ją sąsiadka.
W ubiegłym tygodniu, funkcjonariusze Departamentu Ochrony Środowiska Stanu Nowy Jork dokonali nietypowej interwencji w miejscowości New Hartford. Sprawa dotyczyła nielegalnego posiadania pytona birmańskiego, jednego z największych węży świata.
W Bangladeszu doszło do niecodziennego zdarzenia, które zaskoczyło nawet doświadczonych badaczy przyrody. Naukowcy byli świadkami niezwykłego "spotkania" dwóch z największych gatunków węży na świecie – pytona birmańskiego oraz pytona siatkowanego. Dokładny przebieg został opisany niedawno w magazynie "Reptiles and Amphibians".
Naukowcy z Australii, Wielkiej Brytanii, RPA i Wietnamu zakończyli właśnie długoletnie badania nad potencjałem węży w roli alternatywy dla szeroko wybieranych gatunków mięsa. Wyniki przerosły ich najśmielsze oczekiwania.
Ważący ponad 90 kilogramów pyton birmański został schwytany na Florydzie. Aby go usidlić, potrzeba była aż 5 dorosłych mężczyzn. Ten gatunek nie pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Na wolności pierwsze osobniki pojawiły się tu dopiero w latach 80. XX wieku.
Pewna Australijka mieszkająca w regionie Nowej Południowej Wali od dłuższego czasu skarżyła się m.in. na roztargnienie, bóle brzucha i depresję. W związku z tym zlecono dodatkowe badania, na podstawie których zdecydowano o operacji. Podczas niej australijscy lekarze z mózgu 64-letniej pacjentki wyciągnęli wijącą się glistę. To właśnie pasożyt, który zazwyczaj atakuje pytony, był powodem pogarszania się jej stanu zdrowia. To pierwszy taki znany przypadek u człowieka.
Mieszkanka Chorzowa (woj. śląskie) znalazła 2,5-metrowego pytona siatkowego w swojej toalecie. Okazało się, że ogromny wąż przypełzł przez kanalizację z sąsiedniego mieszkania przez kanalizację.
Na Florydzie (USA) schwytano największy okaz pytona birmańskiego w historii. Potwór, z którymi grupa łowców węży toczyła trudną walkę, mierzył blisko 6 metrów.
Natura nigdy nie przestanie nas zaskakiwać. Badaczka z Florydy udostępniła na Instagramie nagranie, które błyskawicznie stało się viralowe. Ukazuje ono dziwnie zdeformowanego pytona, przypominającego węża z "Małego Księcia". Okazało się, że gad połknął… aligatora. Nawet eksperci nie mogli uwierzyć własnym oczom.
Policjanci z Jambi w Indonezji dokonali szokującego odkrycia. Podczas poszukiwań 54-latki, w okolicach jej domu natknęli się na niemal 7-metrowego pytona. W środku węża znajdowało się nienaruszone ciało kobiety.
Do 20 lat pozbawienia wolności grozi mężczyźnie, który próbował przemycić do Stanów Zjednoczonych pytony w spodniach. Celnicy nie mogli uwierzyć własnym oczom, kiedy znaleźli w jego ubraniu aż trzy węże. Prokuratura z miasta Albany poinformowała, że w miniony wtorek 4 października 36-latek usłyszał zarzuty. Za wwiezienie do kraju pytonów birmańskich podejrzany może zapłacić nawet ćwierć miliona dolarów grzywny.
Chwile grozy przeżył pewien mieszkaniec Malezji, który postanowił skorzystać z toalety we własnym domu. Mężczyzna usiadł na ubikacji i chciał pograć na telefonie. Nie miał pojęcia, że tuż pod nim czai się ogromny pyton.
Media społecznościowe obiegło przerażające nagranie z Australii. Mieszkańcy jednego z domostw natknęli się na ogromnego pytona wylegującego się na karniszu. Na miejsce natychmiast wezwano specjalistę. Na filmie widać, jak niezadowolony z przeprowadzki gad nie chce poddać się bez walki, ale w końcu udaje się go spacyfikować.
Niecodzienny incydent miał miejsce w jednym z domów opieki w Australii. Jego pensjonariuszki natknęły się na gigantycznego pytona. Na miejsce wezwano specjalistę, który sprawnie usunął czające się w zaroślach zagrożenie.
Mrożące krew w żyłach sceny rozegrały się na rodzinnym pikniku w jednym z parków na przedmieściach Brisbane w Australii. Do uczestników postanowił przyłączyć się blisko 2-metrowy pyton. Nikt nie poczęstował jednak węża jedzeniem, który zrezygnowany udał się w kierunku pobliskich zarośli.
Chwile grozy przeżył w środę rano pewien mieszkaniec Australii. Keith Williams postanowił rozpocząć dzień od uprzątnięcia naczyń stojących na suszarce. Nagle z przerażeniem spostrzegł, że pomiędzy szklankami "suszy się" olbrzymi pyton.
Kobieta, która robiła zakupy w supermarkecie w Sydney, przeżyła szok. Z półki z przyprawami wypełznął 3-metrowy pyton.
Katowice wstrzymały oddech. Wszystko za sprawą komunikatu tamtejszego Urzędu Miasta, w którym jego przedstawiciele ostrzegają przed pytonem mogącym mieć nawet dwa metry długości! Co wiadomo na ten temat?