Do stolicy Czeczenii Groznego wybrała się noblowska delegacja. I to nie byle jaka, bo była to delegacja Fundacji Ludwika Nobla. Została ona założona specjalnie, żeby Rosja mogła wręczać tego typu odznaczenie wyznawcom swojej propagandy. Tym razem rosyjski Nobel trafił prosto w ręce Ramzana Kadyrowa, zausznika Władimira Putina i jego pomocnika.
W Czeczenii od kilku miesięcy zauważalna jest rosnąca rola synów Ramzana Kadyrowa, który jak wskazują media, od jakiegoś czasu walczy z poważną chorobą. W przypadku ostatniej wizyty w obwodzie premiera Rosji uwaga wszystkich skierowana była na 16-letniego Adama.
Lider Czeczenii Ramzan Kadyrow zaliczył kolejną wypowiedź, która naraziła go na kpiny. Tym razem poplecznik Władimira Putina przyznał, że nie lubi czytać, ponieważ "woli robić to, o czym później napiszą". Dodał, że książki potrafią go rozczarować i nudzi się, dlatego woli oglądać tureckie filmy.
Proputinowski lider Czecznii przewozi dzieci z okupowanego Donbasu do Czeczenii celem "wojskowo-patriotycznego wychowania" - podaje Instytut Badań nad Wojną (ISW). W Rosji również aktywnie reklamuje nielegalne adopcje deportowanych przymusowo ukraińskich dzieci.
Przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow na każdym kroku chwali się "sukcesami swoich oddziałów" na wojnie w Ukrainie. W rzeczywistości jednak tzw. kadyrowcy nie są tacy odważni, jak wynika z ich filmików w TikToku. Ukraińscy żołnierze relacjonują, że tak naprawdę chowają się za plecami świeżo zmobilizowanych Rosjan i unikają walk.
Siły bezpieczeństwa w Czeczenii zmieniły swoje szewrony - teraz zamiast zwykłych pasków z oznaczeniem przynależności do konkretnej jednostki, na ich plecach pojawił się napis "Na Kijów". Wszyscy funkcjonariusze podlegają proputinowskiemu liderowi republiki Ramzanowi Kadyrowowi.