Mikołaj Łukaszenka, nazywany "Kolą", od najmłodszych lat towarzyszy swojemu ojcu podczas wydarzeń politycznych. Pojawił się także w niedzielę podczas spotkania prezydenta Białorusi z Władimirem Putinem. Głos w tej sprawie zabrała rosyjska propaganda.
Przez żołądek do serca? Maksyma może mieć zastosowanie w przypadku Aleksandra Łukaszenki. Jak się okazuje, dyktator uwielbia polskie flaczki, którymi zajadał się, wizytując gospodarstwa rolne w Witebsku. I jak przyznał, jednak nie wszystko co polskie, jest złe.
Historia pokazuje, że dyktatorzy zwykle tracą kontakt z rzeczywistością. Nie inaczej jest w przypadku Alaksandra Łukaszenki. Samozwańczy prezydent Białorusi stał się obiektem drwin, po tym jak ostatnio wśród członków jego ochrony pojawiła się specjalna osoba oddelegowana do... niesienia psa.
Alaksandr Łukaszenka skomentował dla BBC sytuację na Białorusi i przyznał, że Rosja i Białoruś z pewnością nie wyszły zwycięsko z puczu, który przeprowadzić chciał Jewgienij Prigożyn. Jak dodał, posiada głowice jądrowe z Rosji oraz nie zawaha się ich użyć w razie konieczności. Do tego w kuriozalny sposób powołał się na przykład Ukrainy.
Kanał Biełsat przygotował kompilację najbardziej kuriozalnych materiałów o Polsce, które pojawiają się na Białorusi. Wynika z nich, że w Polsce nie ma cukru, ale niedługo rozpętamy wojnę z Rosją. Tak skrajny obraz naszego kraju pokazują reżimowe media.
Niezależne media informują, że przedstawiciele białoruskiego reżimu represjonują obywateli, którzy wracają do ojczyzny. Pogranicznicy odbierają im tzw. kartę Polaka. To dokument, który umożliwia późniejszy wjazd i pobyt na terenie Polski.
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka, jak sam zapewnia, miał namówić szefa Grupa Wagnera Jewgienija Prigożyna do zakończenia buntu. Jeszcze w 2020 roku otwarcie mówił o przyjaźni z biznesmenem i jego prezentach. Nic dziwnego, że w obecnych okolicznościach przypomina się te słowa.
W 2022 roku białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka chciał dołączyć do wojny w Ukrainie i ściągnął wojska na granicę - mówi opozycjonista Walerij Sachaszczik. Miały jednak mu przeszkadzać nastroje społeczne wewnątrz białoruskiego wojska, które nie chciało walczyć z Ukrainą.
Białoruski opozycjonista Paweł Łatuszka zapewnia, że Alaksandr Łukaszenka zmaga się z coraz bardziej poważnymi problemami zdrowotnymi, ale jego życiu nic już nie zagraża. Najprawdopodobniej będzie jednak musiał być operowany, czego się obawia.
Białoruskie władze drżą przed dywersją i możliwością zaatakowania kraju przez "nielegalne formacje zbrojne". To dlatego na granice wysłano wojsko, zamykane są drogi i Białoruś przygotowuje się na czarny scenariusz. Czego obawiają się nasi sąsiedzi? Raczej nie Rosjan, którzy rozdają karty w Mińsku.
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka zapewnia, że broń nuklearna, która trafia do jego kraju z Rosji, jest przechowywana w "bezpiecznym miejscu, gdzie dywersanci z Polski nie trafią". Sama broń ma być "odpowiedzią na politykę nieprzyjaznych krajów".
Taktyczna broń jądrowa, która miała być sprowadzona z Rosji, nie została jeszcze rozmieszczona na terytorium Białorusi - powiedział przedstawiciel tego kraju w ONZ Walentin Rybakow. Jak twierdzi, "były to jedynie obietnice rosyjskiej strony".
Nie brakuje nowych doniesień dotyczących choroby Aleksandra Łukaszenki. Białoruski dyktator ma być chory, a pogłoski te podsycił tylko fakt, że pokazał się publicznie w widocznie złej kondycji. Ile wspólnego może mieć z tym stojąca koło despotycznego władcy filiżanka podobna do tej, której używa Władimir Putin?
Aleksander Łukaszenka rządzi Białorusią nieprzerwanie od 1994 roku. Dyktator ma pod kontrolą całą aparaturę państwową, służby, system propagandy i wojsko. Mimo to coraz częściej mówi się o końcu jego ery, na co niewątpliwie mają wpływ doniesienia o jego stanie zdrowia. Takie głosy wychodzą nawet z jego najbliższego otoczenia.
Białoruski dyktator Alaksandr Łukaszenka przyjechał do Moskwy z bandażem na ręce, co może świadczyć o złym stanie jego zdrowia. Prezydent nie pojawił się też na obiedzie u Władimira Putina i nie mógł przejść kilkuset metrów pieszo podczas parady.
Służby Alaksandra Łukaszenki zatrzymali Białorusina za tatuaże z godłem Ukrainy i Białorusi - pisze ośrodek "Wiasna". Funkcjonariusze nazwali te znaki "wsparciem protestów na Białorusi i nazizmu".
W kolonii karnej w Witebsku na Białorusi zmarł więzień polityczny, bloger Nikołaj Klimowicz. Był niepełnosprawny, ale reżim skazał go na rok więzienia za to, że zareagował "uśmiechniętą buźką" na karykaturę Alaksandra Łukaszenki w mediach społecznościowych.
Antypolska propaganda od najmłodszych lat uderza w Białorusinów. Nauczyciele w szkołach opowiadają o "złych Polakach", którzy "zamordowali tysiące Białorusinów", a teraz "budują na granicy płot". Opowiadają też, że bolszewicy "pokazali Polsce, gdzie jest jej miejsce".