Stało się. GIS ma wpisać trucizny znajdujące się w muchomorze czerwonym na listę substancji zakazanych. To oznacza, że handel grzybem będzie zabroniony. Według prof. Bożeny Muszyńskiej od dawna nie wolno było go sprzedawać. - Muchomora czerwonego nie ma na liście grzybów dopuszczonych do obrotu komercyjnego, bo jest gatunkiem trującym - mówi mykolog w rozmowie z o2.pl.
W Polsce rozwija się handel muchomorami czerwonymi. Te trujące i niejadalne grzyby w wersji suszonej kosztują nawet 1000 zł za kg. GIS zapowiada, że przyjrzy się sprawie. - Sprzedaż tych grzybów powinna być traktowana jak nowe dopalacze - mówi o2.pl szef sanepidu dr Paweł Grzesiowski.
Na Lubelszczyźnie pewna kobieta sprzedawała muchomory za pośrednictwem internetu. W swoim ogłoszeniu zachęcała do ich spożywania, twierdząc, że "warto" zjeść jedną czwartą kapelusza. "Fakt" zgłosił sprawę do Sanepidu, który szybko zajął stanowisko w sprawie.
Mieszkańcy Przewłoki i Zapadłego w gminie Ustka muszą być ostrożni – w wodzie stwierdzono obecność bakterii z grupy coli, co sprawia, że jest ona niebezpieczna do spożycia. Zakład Usług Wodnych Sp. z o.o. w Słupsku poinformował o natychmiastowych działaniach naprawczych, w tym dezynfekcji sieci wodociągowej przy użyciu podchlorynu sodu.
15 września doszło do awarii oczyszczalni ścieków w Jeleniej Górze, która była efektem intensywnych opadów deszczu przetaczających się przez region. W wyniku uszkodzenia ścieki trafiają do rzeki Bóbr. Sanepid odradza picie wody z kranu.
Jagnięcinę, wiejską kurę czy barani udziec, zapakowane w foliowe worki można dostać prosto ze stołu na jednym z warszawskich targowisk. Lodówka? Tej niestety brak, a tego dnia temperatura oscylowała wokół 25 stopni Celsjusza. Co na to specjaliści? Czy można zaryzykować zjedzenie takiego kurczaka, bez obaw o zdrowie?
Bielski Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny zwraca się mieszkańców gmin Kozy i Porąbka aby przed spożyciem gotowali wodę. Jak informuje Polska Agencja Prasowa, ostrzeżenie dotyczy wody pochodzącej z sieci wodociągowej i wiąże się z wykryciem bakterii z grupy coli aż w czterech próbkach wody.
W ostatnich dniach pracownicy sanepidu prowadzili działania kontrolne na targowiskach, mające wykryć nieprawidłowości związane z oferowanym przez sprzedawców mięsem. Jak się okazuje, uchybień nie zabrakło.
W ostatnich tygodniach pracownicy Inspekcji Sanitarnej w województwie kujawsko-pomorskim znacząco zwiększyli liczbę przeprowadzanych kontroli na targowiskach, w kioskach, zakładach żywienia zbiorowego oraz sklepach spożywczych. Kontrole wywołał wirus ASF.
Mieszkańcy Chorzowa zmagają się z narastającym problemem szczurów, które pojawiają się nie tylko nocą, ale i za dnia w różnych częściach miasta. Gryzonie widziano m.in. w pobliżu śmietników, a ich obecność wzbudza obawy o zdrowie i bezpieczeństwo.
Dzieci sprzedające lemoniadę na swoich osiedlach to dość częsty widok. Choć wiele osób patrzy na małych przedsiębiorców życzliwym okiem, to zdarzają się i tacy, którzy donoszą na młodych sprzedawców. Jak donosi "Fakt", zgłoszeń jest na tyle dużo, że sanepid zabrał głos.
Wraca sprawa masowego zatrucia nad Jeziorem Zagłębocze (woj. lubelskie). Sanepid wykluczył, by to woda była przyczyną zatruć. Teraz Ośrodek Wypoczynkowo-Szkoleniowy Zagłębocze wydał oświadczenie po kompleksowej kontroli sanepidu.
Trzy wielkopolskie zakłady otrzymały nakazy wstrzymania działalności w zakresie produkcji i sprzedaży lodów z automatu. To efekt kontroli przeprowadzonej przez regionalny sanepid. W automatach wykryto groźne bakterie. Właściciele zostali zobligowani do usunięcia nieprawidłowości.
Piotr S. może mieć duże problemy. Jak ustaliliśmy fundacja w ramach której oferował frytki na toruńskiej starówce, jest pod lupą prokuratury. Mężczyzna znany jako Pan Frytka oferował produkt bez zezwoleń. Był surowo karany przez urzędników, ale nie przynosiło do efektów.
W powiecie parczewskim na Lubelszczyźnie 29 osób zgłosiło objawy zatrucia po kąpieli w jeziorze Zagłębocze. Wśród poszkodowanych było troje dzieci, które trafiły do szpitala. Sanepid bada źródło problemu, jednak wyniki analiz wody na razie są w normie. Co mogło spowodować masowe zatrucia?
Pan Frytka, czyli Piotr S., prowadził w centrum Torunia stoisko z frytkami, nie posiadając żadnych wymaganych zezwoleń. Pomimo nakładanych na niego wysokich kar finansowych, Piotr S. nie regulował zobowiązań. Teraz w końcu nastąpił przełom.
W aż 40 proc. pobranych próbek lodów na północno-zachodnim wybrzeżu Polski wykryto nieprawidłowości. Jak podaje rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie, dotyczyły one zawartości nadmiernej liczby bakterii Enterobacteriaceae, wywołującej dolegliwości jelitowe.
W parkach czy przed galeriami handlowymi wciąż można spotkać dzieci kąpiące się w fontannach. Sanepid przypomina, że woda w fontannach przepływa zazwyczaj w obiegu zamkniętym i może być niedezynfekowana. Z tego względu nie nadaje się ona do kąpieli i tym bardziej do picia. Może być bardzo szkodliwa dla zdrowia ludzkiego.