Do nietypowej kradzieży posunął się 31-letni warszawiak. Mężczyzna tak bardzo pragnął mieć żółwia, że postanowił wykraść go z jednego ze sklepów zoologicznych na warszawskiej Woli. Krótko po dokonanej kradzieży wrócił jakby nigdy nic ze zwierzakiem w kieszeni spodni, by kupić dla niego karmę.
Dwie zagłodzone na śmierć małpy, kilkadziesiąt poranionych chomików i myszy, truchła papug w koszu na śmieci — w taki sposób właściciel sklepu zoologicznego w Nowym Sączu ''dbał'' o zwierzęta. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu wydał wyrok w sprawie Mariusza S. Ale to nie wszystko — będzie drugie postępowanie.
W mieście Auburn w amerykańskim stanie Maine kobieta przyszła z szopem praczem do sklepu zoologicznego w celu obcięcia mu pazurów. Zwierzę jednak zostało uśpione, czego powodem było podejrzenie u niego wścieklizny.