Robert Fico został wielokrotnie postrzelony przez 71-letniego napastnika. Stan premiera Słowacji zagraża jego życiu. Pytani przez nas o zamach Słowacy mówią o "szoku", ale też podkreślają, że "Fico miał wielu wrogów". Uważają, że za atakiem mogły stać różne siły.
W środę 15 maja przed południem w Słowacji dokonano zamachu na premiera Roberta Fica. Jego stan, jak podają tamtejsze media, ma być zagrażający życiu i najbliższe godziny, będą decydujące. Tymczasem w internecie pojawiają się już pierwsze nagrania z momentu zamachu.
W miejscowości Handlova na Słowacji doszło w środę po południu do postrzelenia premiera kraju Roberta Fica. Stan samego polityka na razie jest nieznany. Były szef Biura Ochrony Rządu gen. Andrzej Pawlikowski chwali działanie ochrony Fica, ale wśród funkcjonariuszy nie ma zgodności co do jej profesjonalizmu.
W środę 15 maja cała Słowacja zamarła. Chwilę po południu doszło tam do zamachu na premiera Fico. Środowisko prezesa rządu wskazuje, że obecnie znajduje się on w ciężkim stanie. Jak informują słowackie media, najprawdopodobniej zamachu dokonał 71-letni pisarz wspierający słowacką opozycję Juraj Cintula.
Premier Słowacji Robert Fico został postrzelony. Stało się to po wyjazdowym posiedzenia rządu w miejscowości Handlova. Według informacji portalu Dennikn.sk strzały padły przed miejscowym Domem Kultury, gdzie obradował rząd.
We środę 1 maja doszło do kolejnego ataku niedźwiedzia na Słowacji. Mężczyzna, który wybrał się na grzyby, niespodziewanie natknął się na drapieżnika z młodymi. Rannemu 57-latkowi udało się uciec.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło w sobotę, 6 kwietnia o poranku w miejscowości Spiskie Pogrodzie na Słowacji. Prawdopodobnie przez nieuwagę kierowcy, autobus staranował grupę nastolatków. Jak informują lokalne media, w wypadku nie brak rannych, ale także niestety i ofiar.
Do ataku niedźwiedzia na małżeństwo na Słowacji doszło w świąteczną niedzielę, ale dopiero dzień później poinformowały o tym media. Zwierzę raniło mężczyznę w nogę. Parze udało się schować przed niedźwiedziem i zawiadomić policję. To drugi taki incydent w ciągu ostatnich 48 godzin.
Słowaccy strażnicy przyrody zostali postawieni w stan najwyższej gotowości. Powodem jest błąkający się w okolicach Żyliny niedźwiedź. Jak informują leśnicy, może być on szczególnie agresywny, ponieważ w sobotę został postrzelony przez jednego z grzybiarzy. Trwa obława i poszukiwanie miśka, który ma zostać odłowiony.
20 marca na profilu TANAP (słowacki odpowiednik Tatrzańskiego Parku Narodowego) pojawiła się informacja o pożarze, który wybuchł na łące w pobliżu Strání pod Tatrami. W akcji jego gaszenia brali udział zarówno pracownicy parku, jak i strażacy. "Natura ginie przez bezmyślne zachowanie człowieka" - przypominają Słowacy.
W minioną niedzielę rozjuszony niedźwiedź zaatakował przechodniów na ulicach jednego z miast w Słowacji. Poszkodowanych było pięć osób, w tym dziecko. - Zachowanie niedźwiedzia jest nietypowe - ocenił Robert Maślak, specjalista od niedźwiedzi.
W Dolinie Demianowskiej w Tatrach Niżnych doszło do niezwykle tragicznego zdarzenia. Z informacji przekazanych przez policję wynika, że niedźwiedź gonił dwóch turystów. Kobieta spadła z dużej wysokości (około 150 metrów) i nie przeżyła upadku.
Dwa groźne wypadki miały miejsce w Tatrach słowackich w ten weekend - informuje "Gazeta Wyborcza". W obu przypadkach to narciarze wywołali lawiny, z którymi musieli sobie poradzić. I w obu zadziałały plecaki lawinowe, które uchroniły ich od tragedii. Warunki w górach są bardzo trudne, trzeba mieć głowę na karku.
Tragiczne wiadomości płyną prosto ze Słowacji. W piątek, 8 marca 2024 roku po niebezpiecznym wypadku, jaki rozegrał się na stoku narciarskim w Demianowskiej Dolinie (w powiecie Liptowski Mikulasz) zmarł 10-letni chłopiec z Polski. Ranna została 39-letnia kobieta. Szczegóły zdarzenia mrożą krew w żyłach.
Czeski premier Petr Fiala zapowiedział, że tradycyjne konsultacje z jego słowackim odpowiednikiem nie odbędą się. Od 2013 roku premierzy obu sąsiadujących ze sobą państw spotykają się regularnie na międzynarodowe konsultacje. "Nie sądzimy, aby (...)właściwe było prowadzenie konsultacji międzyrządowych z rządem Słowacji — podkreślił czeski polityk.
Niedźwiedź, kozica, sarna, a może... kangur. Nietypowe zwierzę na stoku narciarskim w Liptowskim Mikulaszu zauważyła jedna z mieszkanek turystycznej miejscowości i nagrała filmik. Relację z niecodziennego spotkania w Tatrach z kangurem opisała "Gazeta Wyborcza".
45-latek z Wadowic wybrał się na przejażdżkę skuterem śnieżnym po słowackiej stronie Beskidów, z wycieczki już nie wrócił. Mężczyznę przygniecionego przez maszynę w piątkowy wieczór, 12 stycznia znaleźli goprowcy.
Zarówno słowackie, jak i czeskie media rozpisują się o śmierci Rudolfa Hrubego. Milioner, który był właścicielem hokejowego klubu Slovan Bratysława odszedł w czwartkowy wieczór. Dzień wcześniej postanowił zwolnić szkoleniowca Vladimira Ruzickiego.