Carlo Ancelotti i większość zawodników Realu Madryt polecieli na zgrupowanie do Stanów Zjednoczonych. Włoch postanowił skontaktować się z jednym z nieobecnych Judem Bellinghamem, ale odpowiedział mu tylko sygnał w słuchawce telefonu. Postanowił więc zastosować pewien fortel, który powiódł się.