Do mrożących krew w żyłach scen doszło na lotnisku Helmuta Schmidta w Hamburgu. Pozostawiona bez opieki walizka wzbudziła podejrzenia służb, które natychmiast ewakuowały część terminala i rozpoczęły operację antyterrorystyczną. - To wyglądało jak w filmie - mówi nam czytelnik, który był na miejscu.
Zdaniem eksperta ds. terroryzmu Grzegorza Cieślaka Polska nie jest celem Państwa Islamskiego ani innych grup ekstremistycznych. Jego zdaniem "Rosja jest naturalnym ciemiężycielem, zdefiniowanym wrogiem" dla islamistów i dlatego została zaatakowana.
Rosyjska policja aresztowała kolejnego podejrzanego o "współudział" w piątkowym zamachu terrorystycznym w Moskwie. Jest nim pochodzący z Kirgistanu 32-letni Aliszer Kasimow. Mężczyzna oskarżony został o wynajęcie mieszkania jednemu z terrorystów, którego nawet nie widział na oczy. Jest jednak winny - orzekły władze w Rosji.
Na Telegramie pojawiła się relacja Rosjanki, która pojawiła się na koncercie pod Moskwą i cudem uniknęła śmierci. Irina przybyła na koncert i jeszcze zanim weszła na widownię, usłyszała odgłosy strzelaniny. To uratowało jej życie. Odpowiedzialność za atak wzięło na siebie Państwo Islamskie prowincji Chorasan.
Pojawiły się nowe informacje w sprawie ataku na Crocus City Hall pod Moskwą. Agencja Reutersa, powołując się na swoje źródła, wskazuje, że za zamachem może stać Sanaullah Ghafari, znany też jako Shahab al-Muhajir. 29-letni przywódca afgańskiego oddziału tzw. Państwa Islamskiego jest ścigany, Amerykanie płacą za jego głowę 10 milionów dolarów.
Czterech podejrzanych stanęło przed sądem w Moskwie po tym, jak w piątek uzbrojeni mężczyźni zaatakowali salę koncertową Crocus City Hall, a trzech przyznało się do zarzutów o terroryzm. Zginęło już ponad 160 osób, a bilans ofiar rośnie. Kolejny zatrzymany nie brał udziału w zamachu, ale miał pomagać sprawcom.
W piątek w Crocus City Hall w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do zamachu terrorystycznego, w którym zginęło już ponad 160 osób, a blisko 200 zostało rannych. Teraz do sieci trafiło nagranie ukazujące moment schwytania jednego z terrorystów przez rosyjskie służby. Materiał jest bardzo brutalny.
Niezależny rosyjski portal "Ważnyje istorii" powołując się na informacje rosyjskiej wersji BBC, informuje, że dwóch z czterech zamachowców z podmoskiewskiej Crocus City Hall zostało zabitych.
W piątek wieczorem w wyniku ataku w Crocus City Hall w w Krasnogorsku pod Moskwą zginęły przynajmniej 133 osoby, a 140 trafiło do szpitala. Do zamachu przyznało się tzw. Państwo Islamskie Prowincji Chorasan (zwane ISKP lub ISIS-K). Władze Rosji tego nie potwierdziły, ale przekazały w sobotę rano, że zatrzymano 11 podejrzanych. Wstrząsające nagranie z jednym z nich trafiło do sieci.
W piątek pod Moskwą doszło do krwawego zamachu terrorystycznego. Z rąk zamachowców z Państwa Islamskiego zginęło już prawie 150 osób, a bilans ofiar rośnie. Słowa potępiające atak terrorystyczny płyną do Moskwy z całego świata. Pojawił się nawet głos wsparcia dla Rosji prosto z Palestyny, od terrorystów z Hamasu. Ciężko to nawet skomentować.
W piątek w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do krwawego zamachu terrorystycznego. Z rąk zamachowców z Państwa Islamskiego zginęło ponad 130 osób, ale bilans ofiar wciąż rośnie. Rosjanie twierdzą, że złapali już dwóch domniemanych sprawców. Jednego z nich zdążyli nawet "przesłuchać".
Dwóch potencjalnych terrorystów z Moskwy zostało schwytanych - podał deputowany do rosyjskiej Dumy Aleksander Hinsztejn. Podejrzani zostali zatrzymani podczas ucieczki gdzieś w obwodzie briańskim, w zachodniej Rosji. Kreml podaje, że w wyniku obławy schwytano już 11 osób. Oto, co domniemani zamachowcy mieli przy sobie.
W piątek w sali koncertowej w Krasnogorsku pod Moskwą doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęło – jak wynika z najnowszych informacji – ponad 60 osób. Amerykanie już od kilku tygodni mieli ostrzegać przed niebezpieczeństwem, ale Władimir Putin zignorował ostrzeżenia. Nazwał je "szantażem".
Alarm terrorystyczny w Rosji. Ministerstwa Spraw Zagranicznych i ambasady USA oraz Wielkiej Brytanii ostrzegły swoich obywateli przed nadchodzącym weekendem. Teraz w ich ślad idą też resorty Kanady, Szwecji, Łotwy oraz Korei Południowej - podaje agencja Nexta. Czy w kraju Władimira Putina może dojść do zamachów?
W sieci pojawiło się nagranie z brawurowej akcji służb Izraela. Siły specjalne i komandosi z elitarnej grupy "Shayetet 13" przedostali się do jednego ze szpitali palestyńskich, aby zlikwidować trzech wysoko postawionych członków Hamasu. Żołnierze zrobili to w niezwykle widowiskowy sposób.
Jak poinformował Bloomberg, bojownicy Huti zaatakowali tankowiec przewożący rosyjskie produkty naftowe. Wcześniej jemeńscy Huti przyznali się, że zaatakowali amerykański wojskowy statek towarowy w Zatoce Adeńskiej. Ataki na statki przewożące ładunki przez Morze Czerwone poważnie zakłócają handel na arcyważnym szlaku handlowym.
Siły Obronne Izraela krok po kroku pacyfikują Strefę Gazy i właśnie schwytały dużą grupę bojowników Hamasu. Terroryści, którzy rozpętali wojnę i chcą utopić Izrael we krwi, sami nie są już tak groźni i skorzy do walki. Siedzą w kucki, załamani, pokonani, niepewni swego losu. Po atakach z 7 października czeka ich teraz więzienie i lata spędzone za kratkami.
19-letni Binyamin Needham służący w Siłach Obronnych Izraela, zginął w niedzielę w Strefie Gazy. Chłopak trafił na pole walki raptem dwa dni wcześniej, dostał skierowanie ze swojej macierzystej jednostki. W Izraelu zamieszkał dekadę temu, miał podwójne obywatelstwo. W wojnie z Hamasem IDF straciły już 401 żołnierzy.