Chociaż szef MSWiA i komendant główny policji zapewniają, że akcja antyterrorystów w Wiszni Małej została przeprowadzona bez rażących błędów, nowe doniesienia mogą podważyć tę opinię. Gdy napastnik otworzył ogień, antyterroryści odpowiedzieli paralizatorem, który na chwilę oszołomił bandytę. - Wtedy policjant trzymający tarczę usunął się na bok. Na moment. Być może, żeby zrobić kolegom miejsce do strzału. Ale strzały nie padły - stwierdził informator portalu gazetawroclawska.pl. W akcji zginął policjant.
Przesłuchiwany w poniedziałek 41-letni Jacek S. usłyszał zarzut usiłowania kradzieży kilkudziesięciu tys zł. z włamaniem do bankomatu. Mężczyzna przyznał się do winy, ale próbuje umniejszać swoją rolę w napadzie, którego próbowano dokonać w Wiszni Małej. Podczas akcji napastnicy otworzyli ogień z odległości niewiele ponad metra. W poniedziałek Mariusz Błaszczak odwiedził w szpitalu rannego policjanta.
- Byłem na miejscu bezpośrednio po zdarzeniu, spędziłem tam dużo czasu na rozmowach z osobami, które kontrolowały działania i wg. wstępnych informacji te działania (w Wiszni Małej) są ocenione są pozytywnie – powiedział w rozmowie z TVP Info Komendant Główny Policji nadinspektor Jarosława Szymczyk.