W piątek (27 października) w Poznaniu odbył się pogrzeb Wojciecha Kordy, legendarnego wokalisty zespołu Niebiesko-Czarni. Muzyk odszedł po ciężkiej chorobie - na przestrzeni ostatnich lat przeszedł aż sześć udarów. W ceremonii pogrzebowej uczestniczyła m.in. jego córka Anna Rusowicz.
21 października Polskę obiegła smutna informacja o śmierci Wojciecha Kordy. Tymczasem jego małżonka Aldona Kędziora-Korda ujawniła, gdzie spocznie artysta. Miejsce pochówku może dziwić.
W sobotę po długiej chorobie zmarł Wojciech Korda. Muzyk od dłuższego czasu był przykuty do łóżka i wymagał nieustannej opieki. Nad wszystkim czuwała jego ukochana żona Aldona. Nigdy nie narzekała i nie prosiła o pomoc.
Wojciech Korda, współzałożyciel Niebiesko-Czarnych, zmarł w sobotę 21 października w wieku 79 lat. O jego śmierci poinformowała Polska Fundacja Muzyczna.
Pojawiły się koszmarne doniesienia na temat Wojciecha Kordy, który w latach 60. XX wieku był prawdziwą gwiazdą polskiej sceny muzycznej. Z najnowszych informacji wynika, że w ostatnim czasie artysta bardzo mocno podupadł pod kątem zdrowotnym.
Wojciech Korda w ostatnich latach bardzo mocno podupadł na zdrowiu. Dziś wymaga już stałej opieki. Na szczęście może liczyć na bliskich. Stan muzyka nie napawa jednak optymizmem.
Wojciech Korda znajduje się w bardzo ciężkim stanie. Obecnie opiekuje się nim żona, natomiast Polska Fundacja Medyczna apeluje o udzielenie wsparcia.
Lider zespołu Niebiesko-Czarni przeżył kilka udarów. Od lat walczy o zdrowie, ale jego stan wcale się nie poprawia. Niestety, ostatnio sytuacja się pogorszyła. Spotkała się z nim córka, z którą nie miał od lat żadnego kontaktu.