W środę rolnicy ponownie zjechali się do stolicy, by zaprotestować przeciwko unijnej polityce Zielonego Ładu i napływowi produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. To, co działo się na ulicach Warszawy, transmitowała m.in. TV Republika, choć nie bez pewnych problemów. Wszystko z powodu wulgarnej wypowiedzi, która poszła na antenie.
"Telewizja Polska nie ma sobie równych", "zdecydowany nokaut" - chwaliła się w poniedziałkowym wydaniu "Wiadomości" redakcja TVP. Jednocześnie zaliczając w tym samozachwycie wpadkę. Wystarczy spojrzeć na wykres.
Anna Popek znów znalazła się na ustach internautów, a to za sprawą domniemanej korespondencji między dziennikarką TVP a byłym szefem KPRM Michałem Dworczykiem ujawnionej na portalu Poufna Rozmowa. Swego czasu do historii telewizji przeszła jednak zupełnie inna rozmowa w wykonaniu tej prezenterki.
W przetarciu przed ćwierćfinałem Ligi Mistrzów piłkarze SSC Napoli zremisowali 0:0 z Hellasem Werona. Jedna z sytuacji wyraźnie wyprowadziła z równowagi komentatora serbskiej telewizji.
Każdy prezenter występujący w programie na żywo wie doskonale, że wystarczy jedno niefortunne słowo, by zagotować się na wizji i położyć całe wejście. Igor Sokołowski ze stacji Polsat News przekonał się o tym na własnej skórze.
Drobna niespodzianka czekała na widzów dziewiątego odcinka "Rodu smoka". Ci, którzy oglądali serial HBO w wersji z lektorem, mogli usłyszeć najpewniej oznaki niezadowolenia.
Niedawno było głośno o wpadce "Wiadomości" TVP, gdzie jako prawdziwą strzelaninę pokazano fragment serialu. Jarosław Olechowski z Telewizji Polskiej zauważył, że nie tylko w jego redakcji są popełniane błędy. Okazało się, że w TVN24 także nie uniknięto wpadki.
Anna Popek całkiem niedawno krytykowała demonstracje kobiet wywołane zaostrzeniem prawa do aborcji. Mówiąc o Narodowym Dniu Życia, wprawiła jednak widzów TVP Info w konsternację. Krytycy dziennikarki mieli zaś niezły ubaw.