Ponad połowa dorosłych mężczyzn (54 procent) nosi obecnie brody. Tak wynika z brytyjskich badań przeprowadzonych przez YouGov, międzynarodową firmę działającą w branży badań rynku, sondaży i analizy danych. Okazuje się jednak, że rzadki, niejednolity zarost może być oznaką problemów zdrowotnych. Coraz częściej mówią o tym dermatolodzy.
Męski zarost, od wieków postrzegany jako symbol męskości, cieszy się dziś dużą popularnością. Niewielu zdaje sobie jednak sprawę, że broda może być również siedliskiem niebezpiecznych drobnoustrojów. Badania wykazują, że zarost, choć atrakcyjny, może stanowić źródło potencjalnych zagrożeń dla zdrowia, zarówno dla jego posiadacza, jak i osób z jego otoczenia.
W najbliższym czasie polska armia ma wprowadzić zmiany w regulaminie, które pozwolą żołnierzom na noszenie zarostu oraz tatuaży w miejscach widocznych – zapowiedział w środę Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef Ministerstwa Obrony Narodowej.
W sytuacji zagrożenia życia liczy się każda sekunda. Medyczne fora rozgrzane są dyskusją o tym, że broda może stanowić poważne utrudnienie w jego ratowaniu. Czy brodacze naprawdę mają się czego obawiać? Postanowiliśmy to sprawdzić.