Duszące kłęby czarnego dymu o zapachu haszyszu spowiły w środę wody Zatoki Omańskiej. Irańscy przemytnicy narkotyków podpalili swoją jednostkę pływającą po tym, jak zauważyli sunący w ich kierunku okręt amerykańskiej marynarki wojennej. Szacuje się, że z dymem puszczono narkotyki o czarnorynkowej wartości blisko 15 mln dolarów (ok. 120 mln złotych).
Lokalne media donoszą, że siły morskie Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej przejęły kolejny zagraniczny statek pływający w Zatoce Perskiej. Miał on szmuglować ropę naftową do kilku arabskich państw.
Na pokładzie brytyjskich statków pływających w Zatoce Omańskiej został ogłoszony stan najwyższego zagrożenia. Władze Wielkiej Brytanii obawiają się przejęcia jednego z nich przez wojska Iranu.
Napięcie między Iranem a USA sięga zenitu. Władze w Teheranie ostrzegają Stany Zjednoczone przed atakiem. Iran grozi, że nawet jednak kula wystrzelona w jego kierunku wywoła konsekwencja dla USA i ich sojuszników. Twarde słowa padły z ust szefa MSZ Iranu i rzecznika irańskiego sztabu generalnego.
Władze USA zapowiedziały wysłanie tysiąca dodatkowych żołnierzy w rejon, gdzie zostały zaatakowane tankowce. O agresję w Zatoce Omańskiej Amerykanie oskarżają Iran. Na dowód pokazali nowe zdjęcia ataku na japoński tankowiec.