Ukraińscy żołnierze znaleźli na porzuconych przez Rosjan pozycjach srebrne łyżki, które ci ukradli z jednego z ukraińskich domów. To był prezent na urodziny dziecka. Ukraińcom udało się znaleźć właścicieli sztućców i oddać im je.
Rosyjscy żołnierze okradli zastępcę mera Iziuma w obwodzie charkowskim. Miasta przez wiele miesięcy było okupowane przez najeźdźców. Ci okradli zastępcę mera miasta. W ich ręce wpadły m.in. słuchawki AirPods, których położenie można śledzić. Okazało się, że trafiły do Siewierodwińska, który znajduje się 2,1 tys. km od Iziuma.
Siostra rosyjskiego żołnierza, który zginął w Ukrainie, skarżyła się dziennikarzom, że musi żyć w biedzie, a władze nie dali za jego śmierć żadnego zasiłku. Tymczasem na filmiku zauważono lodówkę z ukraińską naklejką, co oznacza, że najprawdopodobniej została skradziona.
Pozwolenie na okradanie domów Ukraińców miał wydać osobiście Władimir Putin - wynika z przechwyconej przez ukraińską Służbę Bezpieczeństwa rozmowy. W niej żołnierz opowiada, co udało mu się ukraść i jak wygodne są ukraińskie wojskowe buty.
Krewni rosyjskich żołnierzy też biorą udział w kradzieżach rzeczy z ukraińskich mieszkań - sprzedają później to, co najeźdźcy przywieźli z Ukrainy. Ale, jak wynika z przechwyconej przez służby rozmowy, biznes nie idzie najlepiej, bo... okradają się nawzajem.
Rosyjscy żołnierze przebywający w Ukrainie wywożą wszystko, co się da - nawet... magnesy z lodówek mieszkańców. W przechwyconej przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy najeźdźca zazdrości, że przed wojną Ukraińcy mogli swobodnie podróżować. Żałuje też, że ukradł kremy, a nie drogie ekspresy do kawy.
Niecodziennym odkryciem z pola bitwy podzielili się we wtorek 10 maja ukraińscy żołnierze. Okazuje się, że Rosjanie wzięli ze sobą na front... ukradzioną pralkę! Najprawdopodobniej zabrali ją wcześniej z jednego z ukraińskich domów.
Oto jak zachowują się żołnierze "drugiej armii świata". Na przechwyconej przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy rozmowie, wojskowy mówi, że "okradli dom i wiedzą teraz, jak zrobić to mądrze". Matka Rosjanina... pochwaliła za to syna.
Bojownicy Ramzana Kadyrowa znów chwalą się swoimi łupami wojennymi. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać, jak jadą przez ukraińską wieś na motocyklu. Jednocześnie strzelają w powietrze z karabinów. - Po raz pierwszy w życiu zobaczyli motocykl — ironizuje portal Truxa.
Firma kurierska SDEK wprowadziła kontrolę przesyłek po tym, jak rosyjscy żołnierze masowo wysyłali do swojego kraju łupy zrabowane z domów Ukraińców — informuje portal Mediazona. Od teraz wymagany jest paragon lub inny dowód zakupu sprzętu, który znajduje się w paczce.