40-letni Jaime Carsi i 39-letnia Mary Somerville wyjechali na miesiąc miodowy na Majorkę. Gdy nie pojawili się na spotkaniu, znajomi zawiadomili lokalną policję. Funkcjonariusze weszli do apartamentu i zastali tam przerażający widok — Jaime leżał martwy, a Mary była nieprzytomna. Oboje zatruli się tlenkiem węgla.
Dramat w raju. 65-letni turysta, który wyjechał na Hawaje, by świętować urodziny córki, zginął po upadku z hawajskiego szlaku. "To nie są urodziny, które planowała córka i jest ona absolutnie załamana" - donoszą lokalne media.