Rosyjski wojskowy ujawnia. W rozmowie z portalem Vot Tak mężczyzna donosi, że na front w Ukrainie nie przyjeżdżają prokuratorzy, by sprawdzić, jakie kary wymierzane są żołnierzom. W efekcie dowództwo dopuszcza się samosądów, które polegają m.in. na "wrzucaniu do dołów" lub przywiązywaniu do drzew.
Żołnierze z Kołymy nie wytrzymali. Rosjanie nagrali specjalne wideo i poskarżyli się w nim, że ich dowódca ukradł... pomoc humanitarną. To kolejna informacja, która mówi o tym, że armia Władimira Putina to kolos na glinianych nogach.
W sieci pojawiło się kolejne wideo z frontu wojny ukraińsko-rosyjskiej. Okupanci uciekali z miejsca walk wysłużoną ładą, ale samochód odmówił posłuszeństwa. Próbowali go pchać, starali się naprawić, ale na próżno. Na to tylko czekał operator ukraińskiego drona, który szybko zaatakował wrogów.
Siły rosyjskie rozpoczęły minowanie obiektów infrastruktury krytycznej w okupowanej części obwodu zaporoskiego. O skandalicznym i nieodpowiedzialnym zachowaniu Rosjan poinformował na Telegramie Iwan Fiodorow, burmistrz Melitopola.
W mediach społecznościowych pojawiło się kolejne nagranie rosyjskich żołnierzy. Mężczyźni przyznają na nim, że są traktowani jak "mięso armatnie". Przekazali także, że ich dowódcy im grożą. Mało tego apelują o przewiezienie ich terytorium Federacji Rosyjskiej.
Od jakiegoś czasu w sieci pojawiają się nagrania, na których widzimy rosyjskich żołnierzy uskarżających się na warunki w armii. Teraz pojawiło się wideo, z którego dowiadujemy się, że najeźdźcy od pół roku nie dostają wynagrodzenia, stracili ponad połowę batalionu i zmuszani są do powrotu na front bez odpowiedniego sprzętu.
Teraz niektórzy z nich protestują. Członkowie armii Putina apelują do szefa resortu obrony - Siergieja Szojgu o realizację obietnic i skarżą się na kadyrowców.
Siły Zbrojne Ukrainy prą na wschodzie przed siebie i dają się Rosjanom we znaki. Jak na materiale z frontu, na którym Ukraińcy kompletnie zaskoczyli wrogów. Ci uciekają z podwórka w samych majtkach, by uniknąć ostrzału.
Rosyjskie media zaklinają rzeczywistość na wszelkie sposoby. Tym razem na ich celowniku znalazła się Litwa, która zdaniem propagandystów, powinna obawiać się... żołnierzy z grupy Wagnera. Pojawiły się groźny, dotyczące rzekomego ataku.
Żony rosyjskich żołnierzy wystosowują apele do Władimira Putina. Rosjanki wskazują, że ich mężom brakuje amunicji, broni i cały czas są pod ostrzałem ciężkiej, ukraińskiej artylerii. To dowód na problemy Rosji w trakcie trwającej kontrofensywy ze strony Ukrainy.
Przebywający na wojnie żołnierz armii Putina omówił z żoną pucz Jewgienija Prigożyna, którego bali się wszyscy Rosjanie. Kobieta w przechwyconej rozmowie stwierdziła, że była przekonana, że "zaczęła się wojna domowa". Z kolei Rosjanin wspiera wagnerowców.
Rosyjska armia rekrutuje coraz większą liczbę obywateli Nepalu, którzy później wysyłane są na wojnę w Ukrainie - ustalił portal Bellingcat. Nepalczyków zauważono na ćwiczeniach wojskowych w pobliżu Moskwy i na Białorusi.
Skazany Rosjanin opowiedział mediom jak trafił za kratki i podpisał kontrakt z prywatną grupą wojskową, walczącym z ukraińskimi żołnierzami. Więzień opowiedział również o ogromnych stratach Federacji Rosyjskiej.
Według sekretarza prasowego Pentagonu - Patricka Rydera, oddziały grupy Wagnera nadal znajdują się na terytorium Ukrainy. Ryder dodał, że Stany Zjednoczone nie wprowadziły żadnych zmian w rozmieszczeniu wojsk amerykańskich z powodu wydarzeń w Rosji.
Służba prasowa rosyjskiego Ministerstwa Obrony po raz pierwszy od czterech dni podała miejsce pobytu szefa resortu Siergieja Szojgu - miał spotkać się z żołnierzami zachodniego ugrupowania wojsk, które bierze udział w wojnie w Ukrainie. Minister unikał mediów i nie komentował puczu Jewgienija Prigożyna, który był skierowany przeciwko niemu.
Podczas sobotniego puczu w Rosji żona śmiertelnie zraniła nożem swojego męża, który był członkiem Grupy Wagnera i brał udział w wojnie w Ukrainie. Kobieta wpadła w panikę, ponieważ bała się, że bojownika mogą zacząć szukać służby specjalne. Była pod wpływem alkoholu.
W Republice Tuwy w Rosji, skąd pochodzi szef resortu obrony Siergiej Szojgu, szamani odprawili specjalną ceremonię, która ma pomóc rosyjskim żołnierzom wygrać wojnę z Ukrainą. "Rosjanie mogą liczyć już tylko na to" - ironizują internauci.
Igor Girkin, były dowódca separatystów w Donbasie, bardzo krytycznie ocenia zaangażowanie wojsk rosyjskich na wojnie z Ukrainą. Zaatakował także prezydenta Władimira Putina, który jego zdaniem nie zachowuje się jak dojrzały mężczyzna, tylko jak małe dziecko. Padły mocne słowa.