Czy możliwe jest, że wszystko, czego doświadczamy, nie jest prawdą, a jedynie wytworem symulacji zaawansowanej sztucznej inteligencji lub obcej cywilizacji? Nad tą teorią zastanawiają się zarówno naukowcy, jak i filozofowie. Coraz częściej temat podchwytują również celebryci, jak Elon Musk. Była gwiazda porno Lana Rhoades wierzy, że ma dowody na to, że żyjemy w "Matriksie".
Rhoades w jednym z postów na TikToku przekazała, że najlepszym dowodem na to, że żyjemy w symulacji, jest astrologia:
Jeśli astrologia jest prawdziwa, to myślę, że jest to dowód na to, że żyjemy w symulacji. Osobiście uważam, że astrologia i zodiaki są niezwykle dokładne - twierdzę tak wyłącznie na podstawie własnych doświadczeń.
Aktorka zwraca uwagę, że osoby będące spod tego samego znaku zodiaku często dzielą jednakowe cechy charakteru. Twierdzi, że jest tak, ponieważ "projektant symulacji się rozleniwił i nie chciał projektować indywidualnej osobowości dla każdej osoby".
Wymyślił więc kodowanie lub specjalny system - jeśli urodzisz się w danym miesiącu, otrzymasz określoną osobowość - dodaje Rhoades.
Tego typu teorie zyskują na coraz większej popularności. Oksfordzki filozof Nick Bostrom uważa, że nie możemy mieć pewności, że nie żyjemy w symulacji, tak więc teoria o tym, że jesteśmy częścią "Matriksa" jest tak samo prawdopodobna, jak ta, że nasz świat jest "tym prawdziwym".
Filozof jest zdania, że albo wszystkie inteligentne cywilizacje we wszechświecie wyginą, zanim rozwiną technologiczną zdolność do tworzenia symulowanych rzeczywistości albo będą miały tak rozwiniętą technologię, że nie będą zawracać sobie głowy symulacjami.
Jest jednak jeszcze trzecia opcja, którą Bostrom uważa za najbardziej prawdopodobną:
Zaawansowane cywilizacje mogłyby mieć zdolność do tworzenia wielu symulacji, co oznacza, że istnieje więcej symulowanych światów niż "prawdziwych".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
