Jak informuje wspomniany serwis, w poradzieckiej bazie odkryto niebezpieczne materiały. Na miejscu, w rejonie Trzebienia w powiecie bolesławieckim, prowadzą działania policyjni pirotechnicy oraz urzędnicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Anna Kublik-Rościszewska, oficer prasowa komendy policji w Bolesławcu przekazała, że znaleziono tam niewybuchy.
Służby na terenie poradzieckiej bazy
Służby przystąpiły do akcji rano 23 listopada. Z nieoficjalnych informacji "Gazety Wrocławskiej" wynika, że wszystko zaczęło się od anonimu, który wpłynął do WIOŚ-u. Inspektorat miał dowiedzieć się, że na terenie wyschniętego jeziora są nielegalnie składowane części samochodowe.
Gdy urzędnicy próbowali tam wcześniej wejść, zostali ostrzelani przez osobę pilnującą składowiska. Według "Gazety Wrocławskiej" oddano prawdopodobnie strzały z broni hukowej. Niedługo potem do akcji wkroczyła policja.
Na miejscu pracuje kilkadziesiąt osób. Jak informuje oficer prasowy bolesławieckiej straży pożarnej Piotr Pilarczyk, wysłano zastęp gaśniczy, którego zadaniem jest zabezpieczanie oraz sprawdzanie, czy nie występują tutaj materiały toksyczne lub łatwopalne. Do byłej radzieckiej bazy ruszyli również prokurator i patrol saperski. Beata Merenda, rzeczniczka prasowa WIOŚ we Wrocławiu, przekazała "Gazecie Wrocławskiej", że "na miejscu działa też ciężki sprzęt".
Przeprowadzono już pierwsze badania georadarowe. Wynika z nich, że na terenie wyschniętego jeziora, pod ziemią, znajdują się m.in. resztki aut i odpady, które nie są pozostałością po działalności radzieckiego garnizonu. Wszczęto postępowanie, które ma wyjaśnić, czy prowadzono tutaj nielegalną działalność.
Radzieccy żołnierze na Dolnym Śląsku
Wojska ZSRR stacjonowały na Dolnym Śląsku przez blisko pół wieku – od 1945 do 1993 roku. To właśnie w tym regionie Polski znajdowało się najwięcej radzieckich garnizonów. Mowa o ok. 45 tys. żołnierzy oraz do 20 tys. rodzin oficerów i pracowników cywilnych. Stanowiło to w przybliżeniu dwie trzecie wojsk stacjonujących w naszym kraju. Pozostałością po nich są dawne bazy wojskowe i bunkry.
Obecność radzieckiego wojska była szczególnie zauważalna w Legnicy. Pięć kilometrów od miasta Świdnica, w lesie koło Witoszowa, Sowieci ulokowali z kolei tajne centrum dowodzenia. Cytowany przez TVP3 Wrocław Stanisław Gabryś, właściciel Muzeum Broni i Militariów w Witoszowie, twierdzi, że miały tu "zapadać decyzje o ataku na Europę". Radzieckie centrum było tak dobrze ukryte, że wiedzą na jego temat nie dysponował nawet amerykański wywiad wojskowy.