Od początku tego roku prowadzono szereg rozmów dotyczących stanu legalności broni palnej drukowanej w 3D. Wówczas doszło do porozumienia pomiędzy Departamentem Stanu Stanów Zjednoczonych oraz organizacją non-profit Defence Distributed. Otrzymała ona oficjalne certyfikaty na udostępnianie plików niezbędnych do wydrukowania broni.
"Rozpoczyna się era broni, którą można ściągnąć" - pisze na swojej stronie Defence Distributed. Co ciekawe, założyciel organizacji na Twitterze wrzucił zdjęcie nagrobka z podpisem "American gun control" - sugerując, że 1 sierpnia zniknie jakakolwiek kontrola posiadania broni w Stanach Zjednoczonych.
I ma rację, kiedy tylko pliki niezbędne do stworzenia broni w drukarce 3D zostaną udostępnione, prawdopodobnie pojawi się masa nieweryfikowanej broni. Zwolennicy delegalizacji broni są totalnie zaskoczeni decyzją, twierdząc, że brak jakiejkolwiek kontroli nad nią sprowadzi same problemy.
Cody Wilson, założyciel Defence Distributed jest także twórcą jednego z pierwszych pistoletów 3D "Liberator .380". W 2012 roku udostępnił go po raz pierwszy online, wówczas został pobrany 100 tysięcy razy w rekordowo szybkim czasie. Równie szybko został usunięty z internetu - federalni zablokowali jego witrynę, powołując się na międzynarodowe prawo eksportowe.
Kilka lat temu Cody Wilson wystąpił w artykule wideo portalu Vice, przedstawiającym oblicze broni drukowanych w 3D. Na nagraniu widać, że bronie nie odstają od produkowanych przez fabryki broni. Filmik z polskimi napisami.
Własna produkcja broni nie jest niczym nowym. Według praw Stanów Zjednoczonych, można samemu złożyć broń, o ile nie zostanie ona sprzedana. W tym momencie, Defence Distribution sprzedaje części, które pozwalają klientom samemu złożyć nierejestrowaną broń zwaną "ghost guns" - czyli "pistolet duch".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.