Kiedyś gwałt, dziś porwane dziecko. Nie ufaj, bo stracisz konto
Internetowi oszuści nie przestają grać na emocjach ofiar. Jak ostrzegają badacze bezpieczeństwa, ostatnio atakujący zachęcają do przeczytania o rzekomym porwaniu dziecka, ale w praktyce chcą tylko skusić ofiarę do kliknięcia fałszywego linku.
W sieci można się natknąć na nową odmianę starego oszustwa. Atakujący starają się zachęcić potencjalną ofiarę do kliknięcia linku, pod którym ma się kryć kontrowersyjny film uzupełniający informacje zawarte w spreparowanym artykule. Kilka miesięcy temu popularne było kuszenie rzekomym nagraniem gwałtu, dzisiaj codziennością jest zaś udostępnianie materiałów o porwanym dziecku, co jest zmyśloną historią.
Główne zagrożenie to fałszywe strony internetowe, które do złudzenia przypominają pierwowzory. Jak podają badacze z CyberRescue, oszuści przygotowali już m.in. kopie serwisów WP Wiadomości czy Fakt, by prezentować ofiarom fałszywe artykuły. Mniej spostrzegawczy użytkownik nie zorientuje się, że trafił na spreparowaną stronę i z pewnością zdecyduje się kliknąć link, by obejrzeć dodatkowe nagranie,
Ma "głodową" emeryturę. Tak dorabia. "Żeby na święta coś zarobić"
Aby wyświetlić nagranie, konieczne ma być potwierdzenie swojego wieku poprzez logowanie danymi Facebooka. Niestety - to oszustwo. Formularz tylko przypomina ten autentyczny z logowaniem do serwisu społecznościowego. W rzeczywistości chodzi o przekazanie swojego loginu i hasła atakującym. Wówczas przejmą konto ofiary w serwisie i wykorzystają do innych oszustw, na przykład "na Blika".
Zobacz też: To koniec. Sensacyjne wieści na temat Facebooka
Aby uniknąć problemów, warto unikać logowania na podejrzanych stronach. Jak widać, formularz może być fałszywy, a przez to dane użytkownika trafią prosto w ręce oszustów. To otwieranie drogi do szeregu innych wyłudzeń i dodatkowy kłopot z odzyskiwaniem dostępu do własnego konta na przykład na Facebooku.