Najnowsze informacje przedstawił serwis Bulgarianmilitary. Ił-80 służący do ochrony prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina w sytuacji potencjalnego ataku nuklearnego przeszedł modernizację. Dzięki zmianom "Latający Kreml" zyskał możliwości komunikacyjne, które mogą rodzić niepokój.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Dramat na lotnisku. Wszystko działo się w ułamku sekundy
Maszyna Ił-80 poddana została modernizacji i zyskała nowe usprawnienia. Dzięki nim Władimir Putin będzie miał zdolność do komunikowania się z pokładu samolotu z zanurzonymi atomowymi okrętami podwodnymi. Oznacza to, że prezydent Federacji Rosyjskiej będzie mógł odpalić w trakcie lotu balistyczne pociski jądrowe oraz torpedy jądrowe Posejdon. Niezbędne do modernizacji części miały być zakupione jeszcze przed rozpoczęciem wojny w Ukrainie.
Łączność między samolotem a łodzią podwodną ma umożliwiać przedłużona podwodna antena komunikacyjna. Nie wiadomo, czy władze Federacji Rosyjskiej rozważają skorzystanie z nowych technologii. Zdaniem wielu ekspertów Rosjanie w obliczu napiętej sytuacji na świecie chcą w ten sposób wywołać strach wśród innych krajów.
"Latający Kreml"
Ił-80 to wyjątkowy samolot. Według oficjalnych informacji radziecka maszyna została wyprodukowana w zaledwie czterech egzemplarzach. Kraje zachodnie miały zobaczyć ją po raz pierwszy dopiero w 1990 roku, czyli pięć lat po zakończeniu jej budowy. "Latający Kreml" powstał na podstawie konstrukcji samolotu pasażerskiego Ił-86. Jego długość wynosi 60 m, a rozpiętość skrzydeł 48 m. Ił-80 nie ma okien, a charakterystyczna owiewka na przedniej części kadłuba to ukryte anteny systemów łączności satelitarnej. Jednostka może być tankowana w powietrzu.