Czy Polska powinna obawiać się Rosji?
Gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych, już na wstępie rozmowy z Piotrem Zychowiczem wyjaśnił, że Polska obecnie nie powinna obawiać się zagrożenia ze strony Rosji.
Moim zdaniem Rosja nie stanowi teraz dla nas zagrożenia. Rosja nie ma potencjału w tej chwili do tego, żeby z kimkolwiek, jakkolwiek zaczynać awanturę militarną. To po pierwsze. Po drugie Rosji nie pozwoli na to Ukraina, która trzyma w szachu armię rosyjską. Bo dopóki Ukraińcy trzymają swoje wojska na froncie, w takiej liczbie, z takim potencjałem, który jest cały czas przez Zachód wzmacniany, to niech się Rosja boi Ukrainy, a nie my boimy się Rosji - powiedział gen. Skrzypczak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie nie pominięto również kwestii Królewca oraz jego potencjalnego losu podczas starcia na linii państwa NATO - Rosja. Gen. Skrzypczak zaznaczył: "Gdyby doszło do wojny, nikt nie powinien mieć wątpliwości, że trzeba ten region (Królewiec - przyp. red.) w pierwszym dniu, w drugim dniu wojny zająć".
Wyjaśnił, że to pozwoliłoby na zachowanie przestrzeni operacyjnej. Królewiec graniczy z Polską i Litwą, co oznacza, że jest otoczony wojskami NATO.
Rosjanie są okrążeni wojskami NATO. Każde wyjście z garażu, czy na pozycje bojowe, czy Iskandera, czy jakichś innych wyrzutni, te, które oni mają w obronie wybrzeża [...], to one są w zasięgu ognia Krabów, zasięgu HIMARS-ów. Cały obwód jest przestrzeliwany. Oni nie mają możliwości, gdzie się ukryć, ponieważ tam są potrzebne tylko rozpoznanie, lokalizacja, współrzędnie, idzie ogień - zaznaczył generał.
W związku ze swoim położeniem w trakcie wspomnianych działań znaczącą rolę mogłaby odegrać 16. Dywizja Zmechanizowana, stacjonującej przede wszystkim w woj. warmińsko-mazurskim. Na jej wyposażeniu znajdują się m.in. armatohaubice Krab, samobieżne moździerze Rak, a także wyrzutnie HIMARS.
AHS Krab, czyli armatohaubica samobieżna kal. 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów na podwoziu gąsienicowym to sprzęt, który został opracowany dla Wojska Polskiego. Jest produkowany w Hucie Stalowa Wola, aby zastąpić część systemów artylerii produkcji radzieckiej. Przy jego użyciu można atakować szeroką gamę celów.
Według producenta są to m.in. artyleria rakietowa, stanowiska dowodzenia, umocnienia terenowe, pododdziały czołgów zmechanizowanych, czy obiekty wsparcia logistycznego. Przy użyciu podstawowej amunicji Kraby mogą razić cele znajdujące się w odległości ok. 40 km.
M142 HIMARS (High Mobility Artillery Rocket System) to lżejsza wersja amerykańskiego systemu rakietowego M270 MLRS. Ten mobilny system (wyrzutnie zamontowano na podwoziu kołowym) ma szybko atakować i szybko wycofywać się z miejsca ataku, zanim siły wroga zlokalizują jego położenie.
System może obsługiwać standardowe rakiety MLRS kalibru 227 mm, nowoczesną amunicję kierowaną GMLRS czy pociski rakietowe z subamunicją kasetową. HIMARS jest również przystosowany do wystrzelenia pocisków taktycznych MGM-140 ATACMS (Army TACtical Missile System), czyli broń precyzyjnego rażenia o zasięgu wynoszącym od 25 do nawet 300 km.
Samobieżne moździerze M120 Rak kal. 120 mm to kolejne rozwiązanie produkowane przez Hutę Stalowa Wola. W Polsce Raki są dostępne na podwoziu transportera Rosomak, ale trwają też prace nad wariantem gąsienicowym.
Jest to nowoczesna broń, która pozwala na otworzenie ognia zaledwie 30 sekund po zatrzymaniu pojazdu. Może też ruszyć w dalszą drogę 15 sekund po oddaniu ostatniego strzału. Zasięg Raków szacuje się na 12 km. Moździerz może wykorzystywać klasyczną amunicję, a także pociski kasetowe do niszczenia pojazdów opancerzonych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.