Pod koniec marca światowy, w tym polski, internet, obiegła wieść, że liczba użytkowników telefonów zmniejszyła się w ciągu ostatnich miesięcy o około 21 milionów osób. Miał być to dowód, że epidemia COVID-19 przybrała tak naprawdę w Chinach katastrofalne rozmiary, które tamtejsza władza ukrywa.
Powodem była informacja, że "wielka trójka" chińskich operatorów - China Mobile, China Unicorn i China Telecom, straciły łącznie w ciągu stycznia i lutego ponad 20 milionów abonentów. "Co się z nimi stało?" - pytali internauci, a w mediach zaroiło się od teorii spiskowych.
Według oficjalnych danych, zakażonych koronawirusem zostało w kraju około 81 tysięcy osób, a ponad 3300 zmarło. To, jak się okazało, nie jest wybitnie dużą liczbą w porównaniu np. z Włochami, Hiszpanią czy USA. Podsycało to podejrzenia, że rząd w Pekinie ukrywa prawdziwą skalę epidemii.
Fake news o koronawirusie
Nie jest wykluczone, że Chiny faktycznie "poprawiły" nieco statystyki. Jednak teorie o zniknięciu milionów ludzi, wynikały jednak z niezrozumienia faktów.
Jak podaje agencja Associated Press, powołując się na chińskie źródła, w ciągu stycznia i lutego o więcej niż 20 milionów spadła liczba używanych kart SIM i opłacanych abonamentów, a nie - użytkowników telefonów.
Każdy Chińczyk może legalnie posiadać aż 15 numerów telefonicznych, a ich łączna liczba jest większa od populacji państwa. W Chinach popularne jest używanie wielu numerów, do różnych życiowych spraw. Jednak w dobie epidemii, gdzie miliony Chińczyków ograniczyło swoje funkcjonowanie do grona najbliższych, numery te nie były zwyczajnie potrzebne.
Główną przyczyną jest jednak kryzys ekonomiczny. Wiele numerów było używanych przez firmy, które, z powodu wybuchu epidemii, przestały działać. Okazuje się więc, że to nie "21 milionów użytkowników telefonów" zniknęło, a 21 milionów używanych kart SIM, co czyni ogromną różnicę.
Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Naukowiec interpretuje dane. "Niestety, epidemia wyraźnie się rozwija"
Rewolucja 5G
Z kolei portal fakenews.pl podaje interpretacje, wedle której szybki spadek używanych numerów wynika z rewolucji technologicznej na chińskim rynku. Coraz powszechniejszy staje się tam internet 5G, co sprawia, że użytkownicy rezygnują z abonamentów z siecią 4G, wybierając mniejszą liczbę numerów, ale za to z nową technologią.
W ciągu najbliższych miesięcy chińscy operatorzy spodziewają się znaczącego wzrostu liczby klientów. Podobny proces ma miejsce zawsze, gdy na rynku upowszechnia się nowe rozwiązanie - i tak samo było np. w około roku 2010, gdy wchodziła w użycie sieć 4G.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.