Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Karolina Modzelewska
Karolina Modzelewska | 
aktualizacja 

Najbardziej radioaktywne jezioro świata. Stanie koło niego mogło zabić

Jezioro Karaczaj znajduje się na terenie Rosji, w południowej części Uralu. Zdaniem wielu naukowców jest to jedno z najbardziej toksycznych miejsc na świecie. Przez co najmniej kilka lat do zbiornika wodnego wypompowywano duże ilości płynnych odpadów radioaktywnych z zakładów atomowych "Majak". Dodatkowo wspomniane zakłady były miejscem wielu zdarzeń, które doprowadziły do uwolnienia radioaktywnych odpadów.

Najbardziej radioaktywne jezioro świata. Stanie koło niego mogło zabić
Jezioro Karaczaj w Rosji (Mapy Google)

Serwis IFL Science zwraca uwagę, że Karaczaj jest "najbardziej radioaktywnym jeziorem na Ziemi". Dodaje też, że jego "wody są tak bardzo napromieniowane, że godzina opalania się na jej brzegach wystarczyłaby, aby zabić człowieka". Jezioro faktycznie było bardzo toksycznym i niebezpiecznym miejscem. Najnowsze zdjęcia satelitarne pokazują jednak, że w zbiorniku nie ma już wody. W 2016 r. jezioro zostało wypełnione ziemią, skałami i specjalistycznymi blokami betonowymi, które miały zmniejszyć poziom jego radioaktywności.

Toksyczność jeziora miała związek z funkcjonowaniem kompleksu atomowego "Majak" (nazywanego też "Czelabińsk-40" i później "Czelabińsk-65"), który rozciągał się na obszarze blisko 90 kilometrów kwadratowych. Jego budowa ruszyła ok. 1945 r., a kompleks utworzono na potrzeby produkcji radzieckiej broni jądrowej. Jego projektanci nie poświęcili zbyt wiele czasu na obmyślenie strategii dotyczącej utylizacji powstających tutaj radioaktywnych odpadów. Dlatego od 1949 do 1951 płynne odpady były wylewane do znajdującej się w pobliżu rzeki Tiecza. Od 1951 r. trafiały one do jeziora Karaczaj. Stało się one poważnym źródłem zanieczyszczenia powietrza, gruntów i wód podziemnych.

Katastrofa kysztymska - poważny wypadek jądrowy z 1957 r.

Serwis IFL Science przypomina, że problem z toksycznością miejsca stał się wyraźnie widoczny latem 1967 r. Susza doprowadziła do wyschnięcia wody w Karaczaju. Znajdujący się na jego dnie pył zaczął przenosić wiatr. W ten sposób dotarł do pobliskich osad, gdzie skażony materiał zaczął opadać. Jednak najbardziej znana katastrofa, nazywana katastrofą kysztymską wydarzyła się tutaj 10 lat wcześniej. We wrześniu 1957 r. na terenie "Majaka" doszło do eksplozji, która spowodowała oderwanie się pokrywy zbiornika odpadów radioaktywnych. Dziesiątki ton szkodliwych materiałów wyleciało w górę i pokryło okolicę. Nikt wówczas nie wiedział, jak się zachować i jakie wdrożyć środki bezpieczeństwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz także: Czy warto kupić OnePlus Nord CE 3 Lite?

Przez wiele lat problem z jeziorem Karaczaj, tak samo jak i istnienie kompleksu "Majak" były ukrywane przed światem. Dopiero w 1989 r. Związek Radziecki zaczął ujawniać informacje o katastrofach, a istnienie "Majaka" ostatecznie potwierdzono w 1991 r. Wówczas też zaczęły pojawiać się doniesienia, że częstotliwość występowania "raka wzrosła podobno o 21 procent wśród mieszkańców okolicy, wraz z 25-procentowym wzrostem wad wrodzonych i 41-procentowym wzrostem białaczki", zaznacza IFL Science.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Tragiczny wypadek w Tatrach. Turysta zginął po upadku z wysokości
Mieszkali w namiocie w Łodzi. Kobieta jest w ósmym miesiącu ciąży
Tu matka Madzi z Sosnowca odsiaduje karę więzienia. Takie warunki ma Katarzyna W.
Zaskakujący finał poszukiwań 71-latka. Znaleźli go w lodowatej rzece
Pożar domu w Boruszowicach. Policjanci zdążyli w ostatniej chwili
Bytom. Mężczyzna i pięć nastolatek zatrzymani na ogródkach działkowych
Wjechał w armatkę śnieżną w Krynicy-Zdroju. 13-latek nie żyje
Nietypowy widok w lesie. "Natura potrafi zaskakiwać"
Dwie rosyjskie rafinerie bez ropy? Skuteczny atak Ukrainy
Myje się dwa razy w tygodniu. "Mam obawy, że brzydko pachnę"
Robert Karaś będzie reprezentować azjatycki kraj. "Zrobię to z dumą"
Wjechał na oblodzone jezioro. Auto utknęło na środku
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić