Na łamach czasopisma naukowego "Proceedings of the Royal Society B: Biological Sciences" ukazały się badania, które rzucają nowe światło na zagrożenia związane ze zmianami klimatu oraz topniejącymi lodowcami. Eksperci przyjrzeli się glebie oraz osadom jeziornym ze słodkowodnego jeziora Hazen, które leży w północnej części Wyspy Ellesmere, czyli należącej do Kanady wyspy w Archipelagu Arktycznym. Jest to największe jezioro na północ od koła podbiegunowego pod względem objętości.
Naukowcy wykorzystali sekwencjonowanie DNA i RNA, aby sprawdzić, jakie wirusy można znaleźć w glebie i osadach jeziora Hazen. Następnie eksperci oszacowali ryzyko ich rozprzestrzenienia się. Było to możliwe za sprawą specjalnego, komputerowego algorytmu, który pozwolił zobaczyć, jaki będą miały wpływ na faunę i florę znajdującą się na tym obszarze i jaka będzie ich zdolność do dalszego rozprzestrzeniania się na nowe gatunki, a także przenoszenia się z dzikich zwierząt na ludzi (tak jak miało to miejsce w przypadku SARS-CoV-2).
Badania wykazały, że "ryzyko rozprzestrzeniania się (wirusów - przyp. red.) wzrasta wraz z odpływem z topnienia lodowca, które jest wskaźnikiem zmian klimatycznych". Chodzi tutaj o odpływ wody ze stopionych lodowców, która posiada różne właściwości fizyczne i chemiczne. Jest to zgodne z wcześniejszymi badaniami, na które zwraca uwagę Science Alert. Pokazują one, w jaki sposób zdegradowane krajobrazy mogą łączyć patogeny, pasożyty i żywicieli na nowe sposoby.
Czytaj też: Tak skończy Putin? "Będzie jak w 1917 roku"
Zdaniem ekspertów istnieją jednak różnice między ryzykiem rozprzestrzeniania się wirusów znajdujących się w glebie oraz osadzie jeziora Hazen. Najprawdopodobniej ma to związek z tym, że większy spływ wody oznacza więcej materiału organicznego – i zawartych w nim organizmów trafiających do jeziora, a nie pozostających na lądzie.
Arktyka uznawana jest za jeden z najbardziej podatnych na zmiany klimatu obszarów. Istotnym zagrożeniem są nie tylko znajdujące się w lodzie patogeny, ale też możliwość ekspansji inwazyjnych gatunków na północ, do czego przyczynia się ekspansywna działalność człowieka i niszczenie naturalnych siedlisk dzikich gatunków. Dlatego naukowcy podkreślają, jak pilna jest potrzeba zrozumienia związku pomiędzy zmianami siedlisk a bliskością nowych, potencjalnych źródeł chorób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.