- Odzew jest fenomenalny. Dostałem telefony z Warszawy, Wrocławia czy Polkowic. Podczas prezentacji butelkomatu obecny był również przewodniczący rady miasta Zakopane i burmistrz Miechowa. Otrzymałem mnóstwo zapytań z wielu miast z Polski - mówi WP Tech Wantuch.
W Niemczech, Norwegii i wielu innych krajach Europy automaty skupujące plastik to standard. Znajdziecie je w większości supermarketów. Ich sposób działania jest bardzo prosty. Podajemy butelkę, one analizują jej rozmiary i masę, a następnie wypłacają nam pieniądze. Podobnie działają takie urządzenia w Polsce. Ale automat jest pierwszym, który płaci gotówką.
Skromne początki.
- Początkowo butelki były zbierane w sklepach w Krakowie i w Myślenicach - tłumaczy Wantuch - Klienci oddawali je do osób za ladą, a one dawały im po 10 groszy. Płaciłem za to z własnej kieszeni, z diety radnego. Później uznałem, że jednak trzeba zrobić coś więcej.
- Przygotowałem uchwałę do rady miasta Krakowa, żeby skupić milion butelek. Potem zgłosiła się do mnie firma, która zadeklarowała pomoc. Postawi taki butelkomat, a ja przekażę 1000 zł na wkład. W ten sposób skupimy mniej więcej 15 tysięcy butelek. A właściwie trochę mniej, bo czasem maszyna wydaje 20 groszy - kontynuuje radny.
Ta pierwsza "transza" butelek zostanie sfinansowana z kieszeni radnego. Jednak pozostała część będzie skupiona z funduszu promocji miasta Krakowa. Projekt jest bardzo wysoko oceniany. Wantuch traktuje go jako pilotaż i pokaz tego, że taki projekt ma w Polsce szanse powodzenia. Kluczowe jest stanowisko rządu oraz sejmu, które mogą wprowadzić ustawę o kaucji.
Potrzebne kolejne działania
Łukasz Wantuch uważa, że takie działanie ma sens tylko z ustawą, a przykład, że pomysł ze skupem butelek się sprawdza, dały już Dania, Francja, Norwegia i Chorwacja.
- Pokazujemy ludziom, że pusta butelka to też towar, który nie powinien trafić do pieca czy na tereny zielone. Aspekt psychologiczny jest bardzo ważny - podanie wymiernej ceny zmienia podejście. Nawet jeśli ktoś wyrzuci taką butelkę, to inna osoba ją podniesie i odda. W Berlinie nie widziałem żadnej plastikowej butelki na ulicy. Nawet warta 10 groszy staje się niewarta tego, by wyrzucić ją do kosza. W twoim interesie jest odzyskanie kaucji - zaznacza radny.
W Norwegii 97 proc. butelek poddawanych jest recyklingowi. W Polsce tylko 30. Jak widać różnica jest ogromna. A kaucja to najlepszy i paradoksalnie najtańszy sposób, bo dzięki niemu obniżamy koszty transportu. Mamy pewny, czysty produkt, którego nie musimy dodatkowo segregować.
- Mam zgłoszenie z innej firmy, która jest chętna na postawienie takiego butelkomatu. Tym razem na zewnątrz, bo pierwszy jest w budynku - konkluduje Wantuch.