"Koszulka Reprezentacji Polski w piłce nożnej z autografami wszystkich zawodników którzy wywalczyli awans na Mundial w Rosji w 2018 roku, podarowana przez Polski Związek Piłki Nożnej dla Fundacji „Sportowcy Dzieciom” w celu wspierania działań charytatywnych" -głosi ogłoszenie zamieszczone na Allegro.
Czy po głośnej sprawie sprzed kilku dni jest szansa na to, że ktoś zechce kupić reprezentacyjny trykot? Okazuje się, że jak najbardziej. W niedzielę po południu w licytacji uczestniczyło 14 osób, a cena została podbita do 1009 zł.
Falszywa aukcja, na której rzekomo wystawiono pamiątową koszulkę Lewandowskiego, została usunięta z serwisu 16 listopada.
"Zapraszam do licytacji, tym bardziej że cała kwota, za którą koszulka zostanie wylicytowana, zostanie przekazana na zakup "Szlachetnej Paczki" dla moich sąsiadów" - sugerował opis licytacji, nie pozostawiając wątpliwości, że chodzi o trykot, który kapitan reprezentacji Polski otrzymał po meczu z Armenią, w kórym strzelił swoją 50. bramkę. Na koszulce widniało nazwisko Lewnadowski, numer 50 i podpisy pozostałych reprezentantów Polski.
Wątpliwości rozwiał rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski, który na Twitterze napisał:
Po tym, jak informacja rozeszła się po sieci, aukcja została usunięta. Cena oscylowała już w okolicach 1000 zł.
To nie pierwszy taki przypadek. Kilka miesięcy wcześniej właściciel jednego ze sklepów w Poznaniu podczas rozliczenia utargu zwrócił uwagę na banknot o nominale 100 zł. Zamiast Władysława II Jagiełły widniał... kapitan reprezentacji Polski.
"Oszust miał dużo szczęścia, bo sprzedawca w pierwszej chwili tego nie zauważył. Potem uznał, że z racji niskiej szkodliwości czynu, nie będzie wzywać policji" - napisały sportowefakty.wp.pl.
Latem Polskę obiegła informacja, że Lewandowscy przekazali 100 tys. zł na Antosia Rudzkiego, który miał chorować na nowotwór oka. Kilka dni później okazało się, że taki chłopiec w ogóle nie istnieje.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.