Dane satelitarne pokazują, że lód morski w Arktyce "topnieje w zatrważającym tempie". Symulacje sugerują, że do 2050 r. może go całkowicie zabraknąć podczas arktycznego lata. Z tego powodu w 2018 r. w jednym z badań zaproponowano rozłożenie warstw szklanych kulek o grubości ludzkiego włosa, nad arktycznym lodem morskim, aby rozjaśnić jego powierzchnię i powstrzymać topnienie.
Czytaj także: Odkrycie pod Jedwabnem. Piszą o nim zagraniczne media
Szklane kulki miały rozwiązać palący problem
Zdaniem autorów badania wykorzystanie maleńkich, pustych szklanych kulek zwiększyłoby ilość światła słonecznego odbijanego od lodowców, obniżając tym samym temperaturę ich powierzchni i dając szansę na odbudowę lodu morskiego. Nowe badania opublikowane w Earth's Future przedstawiają jednak obszerny zestaw obliczeń wskazujących, że szklane kulki nie są rozwiązaniem arktycznego problemu.
Nasze wyniki pokazują, że proponowane wysiłki mające na celu powstrzymanie utraty arktycznego lodu morskiego miałyby odwrotny skutek od zamierzonego" – wyjaśnia Melinda Webster, polarniczka z Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Alaski W Fairbanks. - A jest to szkodliwe dla klimatu Ziemi i całej ludzkości – dodała.
Webster połączyła siły ze Stephenem Warrenem, naukowcem zajmującym się atmosferą z Uniwersytetu Waszyngtońskiego, aby poddać analizie hipotezę z badania z 2018 roku. Stwierdzono w nim, że warstwa szklanych kulek o średnicy 65 mikrometrów, rozłożonych na głębokość około pięciu kulek, może zwiększyć współczynnik odbicia i grubość arktycznego lodu morskiego.
Czytaj także: Przerażające proroctwo dla Polski. To nas czeka, gdy "trzy dziewiątki staną obok siebie"
Szklane kulki nie ochłodzą Arktyki
Podczas gdy badanie z 2018 r. uwzględniało tylko cienki lód morski z niewielką pokrywą śnieżną, duet obliczył zmiany energii słonecznej we wszystkich ośmiu stanach skupienia lodu morskiego występujących w Arktyce w różnych porach roku. W przeciwieństwie do poprzedniej pracy badawczej wzięto także pod uwagę sezonowe pokrycie śniegiem i wodą roztopową, a także światło słoneczne na poziomie morza i w wyższych warstwach atmosfery, zachmurzenie oraz sposób interakcji kuleczek ze światłem słonecznym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem naukowców warstwy kulek rzeczywiście mogłyby sprawić, że nowy, cienki lód będzie bardziej odblaskowy. Sęk w tym, że cały proces byłby minimalny w skutkach, ponieważ cienki lód tworzy się głównie jesienią i zimą, kiedy światło słoneczne występuje w małym natężeniu. Tymczasem w okresie wiosennym większość arktycznego lodu morskiego jest pokryta jasnobiałym, głębokim śniegiem, który silnie odbija światło. Tak więc dodanie szklanych kulek w rzeczywistości przyciemniłoby powierzchnię lodu morskiego o tej porze roku, prowadząc do większego ocieplenia i topnienia.
Puste szklane mikrosfery absorbują część światła słonecznego, dlatego rozprowadzenie ich na lodzie morskim przyciemniłoby jasne powierzchnie, takie jak pokryty śniegiem lód" – piszą Webster i Warren. "Wynik netto jest odwrotny od zamierzonego: rozprowadzanie pustych szklanych mikrosfer ociepliłoby klimat Arktyki i przyspieszyło utratę lodu morskiego – zaznaczają.
Chociaż puste szklane kulki odbijają dużą część światła słonecznego, ich cienka warstwa nadal pochłania około 10 proc. energii z promieni słonecznych – wystarczająco, aby przyspieszyć ocieplenie w Arktyce. "Wykorzystanie mikrosfer jako sposobu na odbudowę arktycznego lodu morskiego jest niewykonalne" – twierdzi Webster. "Podczas gdy nauka powinna nadal badać sposoby łagodzenia globalnego ocieplenia, najlepszym rozwiązaniem dla społeczeństwa jest ograniczenie zachowań, które nadal przyczyniają się do zmian klimatu" – podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.