Microsoft miał później wykorzystywać dane dla własnych korzyści. Uzyskane podczas instalacji systemu zgody zezwalały producentowi np. na zbieranie informacji o zachowaniu użytkowników w sieci po to, by móc dostosowywać wyświetlane im reklamy w bardziej dopasowany sposób.
"Ustawienia domyślne" to największy wróg użytkowników. To właśnie ta opcja pozwalała Microsoftowi na zbieranie danych. Zaznaczając ją, oddaje się producentowi informacje o używanych aplikacjach, a nawet historię przeglądarki - donosi Russia Today.
Wygląda na to, że Microsoft śledził dosłownie każdy krok użytkownika. W rezultacie, w bardzo natarczywy sposób wiedzieli o nim wszystko - komentuje Wilbert Tomesen, wiceszef holenderskiej organizacji zajmującej się ochroną danych, która znalazła lukę w systemie.
Microsoft odpowiedział na zarzuty. Jednoznacznego przyznania się do tych praktyk nie ma się jednak co spodziewać. Firma ogłosiła jedynie, że wprowadziła zmiany, które pozwolą użytkownikom na "podejmowanie jaśniejszych decyzji".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.