Wszystko za sprawą gogli XR, które 51-letni artysta wykorzystał, tworząc swój symulator. Śmiałkowie odwiedzający wspomnianą wystawę za ich pomocą mogą przekonać się jak wygląda proces umierania. Oczywiście należy podchodzić do tego z lekkim przymrużeniem oka, ponieważ nikt tak naprawdę nie jest w stanie powiedzieć ze stuprocentową pewnością, co odczuwa umierający człowiek.
Jak zapewniają władze galerii - chętnych na przeżycie tego kontrowersyjnego doświadczenia nie brakuje. Wystarczy położyć się na specjalnie przygotowanym w galerii łóżku medycznym i podpiąć się do urządzenia monitorującego pracę naszego serca i założyć gogle XR.
Wtedy rozpoczyna się symulacja stanu przypominającego zatrzymanie akcji serca albo śmierć mózgu. Władze galerii zapewniają jednak, że można czuć się bezpiecznie bo przy każdej osobie korzystającej z symulatora towarzyszy pracownik muzeum.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W katalogu wystawy można przeczytać, że prezentowany symulator śmierci to:
Interaktywna instalacja, która jednocześnie zachęca do przemyśleń i wywołuje niepokój, prowadząc uczestników przez symulowaną deeskalację życia. Doświadczenie Passing Electrical Storms oferuje fascynującą podróż zarówno w ciele, jak i poza nim.
A sam artysta tak opisuje swoją pracę w rozmowie z lokalnym portalem:
Doświadczenie przypomina oddalanie się od siebie samego, a następnie odpływanie ku gigantycznemu wszechświatowi [...]. Symulując śmierć, poprzez odtworzenie ostatnich minut życia, chciałem przedstawić ulotność ludzkiej egzystencji. Nie postrzegam tego jako czegoś przygnębiającego, lecz jako spektrum barw i nastrojów.
Okazuje się jednak, że najwięcej emocji symulator śmierci wzbudza na TikToku. Większość osób korzystających z niego w galerii zamieszcza swoje relacje w sieci.