Niedawno plama słoneczna AR3098 o rozmiarach cztery razy większych niż Ziemia doprowadziła do wypuszczenia rozbłysku o temperaturze 10 mln stopni Celsjusza. Konsekwencją tego zdarzenia był krótkotrwały "radiowy blackout" na Pacyfiku. Jak wyjaśnia Europejska Agencja Kosmiczna, rozbłysk słoneczny to potężna eksplozja, do której dochodzi, gdy zostaje uwolniona energia zmagazynowana w polach magnetycznych obszarów aktywnych (zwykle nad plamami słonecznymi).
Dekada bez elektryczności
Aktywność naszej gwiazdy zwiększa się pod koniec każdego 11-letniego cyklu Słońca. Dochodzi wówczas do tzw. maksimum słonecznego, które charakteryzuje się zwiększoną częstotliwością występowania koronalnego wyrzutu masy (CME). Najbliższy szczyt fazy maksimum nastąpi w 2025 r.
Chociaż CME co jakiś czas dociera do Ziemi, nie powodując większych szkód, jest to zjawisko, które zagraża naszym sieciom energetycznym. Silne burze magnetyczne, które są następstwem wiatru słonecznego, są w stanie uszkodzić sztuczne satelity oraz spowodować przerwy w dostawach prądu.
W najczarniejszym scenariuszu Słońce jest w stanie pozbawić nas elektryczności na długie lata. Do takiej sytuacji może dojść, jeśli zostaną zniszczone wielkie transformatory. Są to urządzenia, które stanowią podstawę globalnej sieci elektrycznej. Budowa wielkich transformatorów trwa wiele lat, a na dodatek nie posiadamy egzemplarzy awaryjnych. W przypadku ich uszkodzenia, przywrócenie światowej sieci mogłoby zająć ok. 10-15 lat. Oznacza to, że musielibyśmy spędzić ten okres bez prądu i dostępu do Internetu.
Bardzo trudno je (wielkie transformatory - red.) zastąpić. Tylko dwa państwa produkują transformatory na eksport: Niemcy i Korea Południowa. Ważą one setki ton. Do ich transportu trzeba by wzmocnić mosty i poszerzać drogi. W całej Ameryce Północnej jest tylko kilka pojazdów zdatnych do ich transportu – wyjaśniał w jednym z programów dokumentalnych dr Peter Pry, dyrektor wykonawczy w Task Force on National and Homeland Security, radzie doradczej Kongresu USA, zajmującej się bezpieczeństwem narodowym.
Koronalny wyrzut z XIX wieku
Uszkodzenie naszych sieci energetycznych wpłynęłoby znacząco na gospodarkę i światowy system finansowy. Pry zwraca uwagę, że banki nie maja skarbców wypełnionych gotówką, a pieniądze istnieją w systemach komputerowych, do których momentalnie stracilibyśmy dostęp. Oznacza to, że burza magnetyczna może pozbawić nas dostępu do wszystkich oszczędności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O tym, z jak poważnym zjawiskiem mamy do czynienia, świadczy najlepiej zdarzenie, do którego doszło w drugiej połowie XIX w. W 1859 r. koronalny wyrzut masy wpłynął na zmianę pola magnetycznego naszej planety oraz doprowadził do ogromnych skoków napięcia w liniach telegraficznych w Europie i Ameryce. Zjawisko nie wpłynęło wówczas znacząco na styl życia ludzi, gdyż był to okres przed elektryfikacją. W obecnych czasach, gdy jesteśmy tak bardzo zależni od elektryczności, podobne zdarzenie oznaczałoby jednak paraliż na skalę globalną.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.