W 2007 roku rozpoczęła się rewolucja na rynku telefonów komórkowych. Apple zaprezentowało iPhone'a, czyli jeden z pierwszych smartfonów w historii. Od tamtego czasu telefony bez klawiatury zaczęły zyskiwać na popularności. 16 lat później są już stałym elementem, z którego korzysta większość osób.
Czytaj także: Mentzen wskazał Kaczyńskiego. Ludzie nie dowierzają
W 2007 roku Karen Green otrzymała iPhone'a pierwszej generacji od swoich przyjaciół. Był to prezent z okazji rozpoczęcia nowej pracy. Amerykanka miała wtedy nowy telefon, dlatego zrezygnowała z aktywacji podarunku. Urządzenie w oryginalnym opakowaniu i folii trafiło do szafy, gdzie przeleżało przez kolejnych 12 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2019 roku Karen Green pojawiła się w programie "The Doctor & The Diva". Rzeczoznawca wycenił wówczas nieodpakowany telefon na 5 tysięcy dolarów. Co ciekawe cena detaliczna konkretnej wersji urządzenia w 2007 roku wynosiła 599 dolarów. Amerykanka nadal go jednak nie sprzedała. Prawdziwy przełom nastąpił październiku 2022 roku, kiedy na aukcje trafiło to samo fabrycznie zapakowane urządzenie i sprzedało się za 39 tysięcy 339 dolarów.
Kilka miesięcy po aukcji Karen Green również postanowiła spieniężyć iPhone'a. Nieodpakowany smartfon sprzed 16 lat jest rzadkością, dlatego jego ceny poszybowały astronomicznie w górę. Szacunki zakładały, że Amerykanka może otrzymać 50 tysięcy dolarów.
Po licytacji wiadomo już, że nowy nabywca zapłacił za urządzenie oszałamiającą kwotę 63 tysięcy 356,40 dolarów (ponad 280 tysięcy zł.). Sprzedająca zapowiedziała, że wykorzysta środki do rozwoju swojego studia tatuażu kosmetycznego w New Jersey.