O istnieniu podziemnego korytarza w Gucin Gaju w XIX-wiecznym założeniu parkowym wiadomo od dawna, ale jak zaznacza Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków, wciąż nie ustalono "czym w istocie był, kiedy dokładnie powstał i kto go zbudował".
Latem 2021 roku Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków w ramach prac związanych z Wilanowskim Parkiem Kulturowym zleciło wykonanie inwentaryzacji korytarza. Przy użyciu skanera laserowego dokonano jego pomiarów i stworzono dokumentację obiektu w 2D i 3D.
Czytaj także: Szokujące słowa 101-letniego strażnika obozu zagłady
Okazało się, że jest to ceglana konstrukcja stworzona na planie litery U o długości około 60 metrów i wysokości 6 metrów, która wcina się w głąb północnego zbocza skarpy poniżej kościoła św. Katarzyny na Służewiu, na głębokość blisko 20 metrów. Z obecnych ustaleń wynika, że 70 proc. korytarza jest zalane wodą, a na jego podłożu zalega gruz oraz ziemia.
Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków przekazało, że korytarz powstał najprawdopodobniej w drugiej połowie XVII wieku, a jego budowa przebiegała równolegle z budową pałacu w Wilanowie. W listach sprawozdawczych, które pisał nadworny architekt Jana III Sobieskiego - Augustyn Locci, można znaleźć wzmiankę o planowanej budowie lodowni oraz ujęcia wody na tym terenie.
W pobliżu zbocza skarpy Góry Służewskiej miały znajdować się tereny zasobne w źródła wody pitnej, a także staw, co uzasadniałoby, że korytarz służył do przechowywania brył lodu wycinanych zimą ze stawu lub używano go do nawadniania ogrodów Pałacu w Wilanowie.
Według mniej formalnych przekazów, po przejęciu XIX-wiecznego założenia parkowego przez Stanisława Kostkę Potockiego, korytarz mógł służyć masońskim spotkaniom. Niektórzy zaczęli nawet mówić o grobach masońskich, które miałby się w nim znajdować. Z kolei z legendarnych przekazów ustnych wynika, że korytarz prowadził do pałacu w Ursynowie lub Czersku. Inni wspominają, że w czasach II wojny światowej był wykorzystywany jako schron.
Korytarz, który obecnie jest pomnikiem przyrody ze względu na zimujące w nim nietoperze, wciąż pozostaje tajemnicą. Badania prowadzone przez Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków mają pomóc w jej wyjaśnieniu, a jak podkreśla stołeczny konserwator zabytków Michał Krasucki, na jednym z nagrań w ramach cyklu o Wilanowskim Parku Kulturowym, - to może być odkrycie dekady.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.