Jak donosi "Les Dernières Nouvelles d'Alsace" (DNA), do zdarzenia doszło ok. 4 rano w czwartek 6 lipca. Dwie kobiety raczyły się kawą na tarasie w Schirmeck. W pewnym momencie usłyszały głośny dźwięk, a następnie jedna z nich poczuła uderzenie w okolicach żeber.
Jak później opisywała, początkowo myślała, że wpadło na nią zwierzę np. nietoperz. Dopiero po chwili kobiety zauważyły kawałek skały, który ich zdaniem mógł być kawałkiem cementu. Jego barwa nie pasowała jednak do cementu, co wzbudziło podejrzenia obu kobiet.
Kobieta została uderzona przez meteoryt
Znaleziona skała ostatecznie trafiła do geologa, dr Thierry'ego Rebmanna, który zbadał ją i potwierdził, że ma pozaziemskie pochodzenie. W rozmowie z DNA przyznał: "już samo znalezienie meteorytu jest rzadkością, ale bycie z nim w bezpośrednim kontakcie, kiedy spadnie na ciebie, jest astronomicznie rzadkie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Serwis Interesting Engineering zwraca z kolei uwagę, że we Francji w całym XXI wieku odnotowano tylko pięć przypadków lądowania meteorytów.
Przypomina też, powołując się na National Geographic, że jedyną potwierdzoną osobą w historii, która została trafiona przez meteoryt, jest Ann Hodges. Kobieta została uderzona przez kosmiczną skałę w 1954 r. Meteoryt wielkości piłki do baseballu przedostał się do jej domu przez sufit, który przebił i uderzył ją w udo. Kobieta nie odniosła poważniejszych obrażeń.
Niezwykle rzadkie uderzenia meteorytów nie są jednym, pozaziemskim zagrożeniem dla ludzi. Mogą nim również być kosmiczne śmieci, które wejdą w ziemską atmosferę. W badaniu, które ukazało się na łamach czasopisma "Nature Astronomy", eksperci oszacowali prawdopodobieństwo wystąpienia wypadków spowodowanych przez spadające pozostałości rakiet i satelitów w ciągu najbliższych dziesięciu lat.
W swoich badaniach naukowcy uwzględnili m.in. matematyczne modelowanie, gęstość zaludnienia poszczególnych obszarów planety, a także dane z ostatnich 30 lat dotyczące miejsc, w których spadały szczątki rakiet i innych kosmicznych śmieci.
Ich zdaniem, przy założeniu, że każde ponowne wejście kosmicznych obiektów w ziemską atmosferę powoduje rozrzucenie szczątków na obszarze dziesięciu metrów kwadratowych, istnieje średnio 10 proc. szans na jedną lub więcej ofiar śmiertelnych w ciągu następnej dekady.