Pochodzenie zaobserwowanych nad Hawajami świateł zostało po kilku dniach z dużym prawdopodobieństwem wyjaśnione. Zadania podjął się profesor Richard Wainscoat z Uniwersytetu Hawajskiego.
Jego zdaniem na niebie były widoczne elementy rakiety, która w 2008 roku wyniosła na orbitę wenezuelskiego satelitę Venesat-1. Zużyta rakieta latami krążyła wokół Ziemi, a z czasem obniżyła swoją orbitę i zaczęła płonąć po ponownym wejściu w atmosferę.
Możliwość zauważenia ponownego wejścia w atmosferę jest rzadka dla tak specyficznych miejsc jak Hawaje. Możemy je widzieć, tylko jeśli zdarzają się względnie blisko nas – skomentował profesor.
Warto przy tym podkreślić, że UFO – choć powszechnie jest kojarzone z przybywającą z kosmosu, obcą cywilizacją – to po prostu lecący obiekt, który z różnych powodów nie został rozpoznany. Nocne zjawisko zarejestrowane nad Hawajami nie należy już do tej kategorii.