Czy przez braki energii nasze telefony przestaną działać?
Nawet jeśli twój telefon ma pojemną baterię i może wytrzymać długo bez ładowania, ekran może świecić pustkami. Ma to związek z możliwym kryzysem energetycznym. Maszty przesyłowe nieustannie potrzebują energii elektrycznej, a tej zimy, zdaniem ekspertów, może jej zabraknąć.
Skąd biorą się takie podejrzenia? Jest to pokłosie rosyjskiej agresji na Ukrainę oraz sankcji nałożonych na kraj agresora. Do takiego stanu mogą doprowadzić ograniczenia w dostawach rosyjskiego gazu, a także wyłączanie niektórych elektrowni atomowych, m.in. we Francji. W Polsce także dużo mówi się o możliwym scenariuszu braku węgla, który jest głównym paliwem naszych elektrowni.
Wiele masztów telefonii komórkowej posiada wprawdzie awaryjne baterie, ale te wystarczają zwykle na około pół godziny. Dlatego też eksperci biją na alarm i chcą, aby rządy dążyły do uniezależnienia mobilnej infrastruktury od ewentualnego wyłączenia sieci.
Jak Europa chce sobie poradzić z możliwym kryzysem?
Jak rządy krajów europejskich chcą poradzić sobie z możliwymi problemami z łącznością mobilną? Infrastruktura telekomunikacyjna ma dostęp do awaryjnych systemów zasilania, jednak przedstawiciele branży telefonii komórkowej zwracają uwagę, że obecnie systemy awaryjne w wielu krajach Europy są niewystarczające. Jeśli więc zdarzą się rozległe przerwy w dostawach prądu, łączność mobilna padnie.
Niezbędne są zdecydowane działania zarówno ze strony firm telekomunikacyjnych, jak i rządów poszczególnych państw. Portal Deutsche Welle informuje, że na razie tylko w kilku krajach, m.in. w Niemczech, Szwecji czy Francji, trwają prace nad opracowaniem awaryjnego planu, który miałby utrzymać łączności nawet wtedy, gdy przez dłuższy czas nie będzie prądu. Szwedzki Urząd ds. poczty i telekomunikacji (PTS) ma pomagać przy zakupie mobilnych stacji, które w sytuacji braku prądu mają zapewnić niezbędną łączność. W tym kraju jest także wysoka świadomość obywateli w sprawie oszczędzania energii elektrycznej.
W Niemczech stawiają na awaryjne generatory prądu. Mają one umożliwić funkcjonowanie masztów nadawczych, ale tylko niektórych. Eksperci wciąż szukają najlepszego rozwiązania problemu, czyli możliwości wystąpienia tzw. blackoutu.