Oszuści na serwisie OLX pojawiają się już od kilku miesięcy. Jeszcze pod koniec 2020 roku policja ostrzegała, aby uważanie czytać wszystkie wiadomości i nie podawać danych osobowych ani numeru karty płatniczej.
Czytaj także: Znane aktorki okradzione. Straciły milion złotych
Proceder trwa jednak w najlepsze. Prowadzący statystki dotyczące przestępstw w internecie serwis niebezpiecznik.pl informuje, że oszustwa, do których dochodzi na OLX, stały się w ostatnim czasie "najpopularniejszym zgłaszanym do Niebezpiecznika internetowym oszustwem". Do serwisu są one zgłaszane częściej niż np. oszustwa na SMS-y, których adresaci są proszeni o dopłatę brakujących kwot np. do przesyłki kurierskiej czy paczkomatu.
W całym kraju oszukanych zostało już kilkaset osób. Niebezpieczni informuje, że były przypadki, kiedy ktoś stracił w takim ataku nawet kilkaset tysięcy złotych.
Oszustwo na OLX - jak działają przestępcy?
Oszuści próbują wyłudzić od swojej ofiary numer karty płatniczej oraz dane osobowe. Podszywają się pod kupującego i udają, że chcą przekazać pieniądze. Aby uwiarygodnić swoją historię, pokazują fałszywe strony i podrobione dokumenty, z których wynika, że cała transakcja jest zgodna z regulaminem. Oto jak krok po kroku działają oszuści:
• Wystawiasz coś na serwisie OLX. Szybko znajduje się osoba, która twierdzi, że kupiła twój przedmiot i już za niego zapłaciła. Aby odebrać pieniądze, musisz podać numer swojej karty.
• Oszust wysyła link do fałszywej strony OLX, która zazwyczaj niewiele różni się od prawdziwej. Tam znajduje się formularz z prośbą o podanie danych karty, stanu konta oraz danych osobowych (takich jak adres zamieszkania, a nawet panieńskie nazwisko matki, co jest częstym sposobem na weryfikację w banku).
• Później przychodzi SMS z banku z kodem do autoryzacji. Po wpisaniu go oszust zyskuje dostęp do bankowości internetowej. Zazwyczaj czyści konto swojej ofiary, zanim ta zorientuje się, że cała transakcja była przestępstwem.
Serwis Niebepiecznik.pl pisze, że codziennie zgłasza się do niego kilkadziesiąt osób, które padły ofiarą podobnego oszustwa. Screeny SMS-ów, maili i fałszywych stron można znaleźć także na Twitterze czy różnych grupach na Facebooku. Wielokrotnie wspominała o tym policja. Mimo to użytkownicy serwisu wciąż dają się oszukać.
W ostatnim czasie przestępstwa ewoluowały. Oszuści kontaktują się nie tylko przez SMS-y, ale także przez maila i wiadomości na WhatsApp. Czasami podszywają się pod firmy kurierskie i dostawcze, gdzie w podobny sposób wyłudzają dane.
Ataki w internecie. Jak się przed nimi ustrzec?
Najważniejsza zasada to nigdzie nie podawać swoich danych osobowych oraz numeru karty płatniczej. Warto pamiętać, że w większości przypadków podaje się numer karty, aby za coś zapłacić, a nie pieniądze otrzymać. Jeśli ktoś pisze, że jest inaczej, może mieć złe intencje.
Czytaj także: "Właśnie siedzę!". Cięta riposta Andrzeja Dudy
Kto stoi za atakami?
W wiadomościach, które dostają ofiary przestępstw, często nie ma polskich znaków oraz znaków interpunkcyjnych. Pojawiają się błędy ortograficzne i niezrozumiałe znaki, a komunikaty wyglądają tak, jakby zostały przetłumaczone przez translatora. Z raportów wynika, że w 2020 roku działało około 40 grup przestępczych, które zajmowały się tym rodzajem kradzieży.
Jeśli już zostałeś oszukany, natychmiast zgłoś się na policję. Jeśli z twojego konta nie zniknęły pieniądze, zastrzeż kartę, aby uniemożliwić wykonywanie transakcji. Poinformuj o wszystkim także swój bank. Niestety reklamacje w banku mogą nie przynieść rezultatów, ponieważ posiadając wszystkie dane oszust może "legalnie" wypłacić pieniądze. Bank nie ponosi konsekwencji za naszą nieuwagę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.