Podczas badań natknięto się na obszar, gdzie dźwięk rozchodził się w nietypowy sposób. To właśnie tam ma znajdować się niewyobrażalnych rozmiarów złoże diamentów. Te drogocenne kamienie sprawiają, że fale dźwiękowe przyspieszają, co jest typowe tylko dla nich - informuje Sky News.
Znaleźliśmy je w jednym z kratonów, który może aż w 2 proc. składać się z diamentów. Nasze obliczenia wskazują, że to przynajmniej 15 biliardów ton (15 000 000 000 000 000 - przyp. red.) - skomentował Dr Ulrich Faul z MIT, odpowiedzialny za badania.
Metoda badania skał była już wcześniej wykorzystywana. To właśnie dzięki falom dźwiękowym ustalono dokładny skład litosfery. Kraton, czyli najstarsza, utwardzona część skorupy ziemskiej jest na tyle stabilny, że nie ulega fragmentacji. To właśnie dzięki temu kamienie takie jak diamenty, mogą w nich przetrwać.
Wydobycia na razie nie będzie. Ogromne złoża znajdują się ok. 160 kilometrów pod powierzchnią. A przy obecnej technologii taki odwiert jest zwyczajnie nierealny. Najgłębszym miejscem, do którego "dotarł" człowiek jest tzw. rosyjska dziura do piekła, czyli Supergłęboki Odwiert Kolski (SG-3).
Nad SG-3 Sowieci rozpoczęli pracę jeszcze w 1970 roku. Prace nad odwiertem zakończono w 1976 roku, dokopując się do głębokości 12 262 metrów. Co ciekawe, najgłębsza dziura w Ziemi została stworzona dla kaprysu, aby pobić amerykański rekord w tej dziedzinie, który należał do odwiertu w Oklahomie. Amerykanie w poszukiwaniu ropy naftowej dokopali się na głębokość 9 583 metrów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.